Zdjęcie: Komenda Miejska Policji w Rzeszowie

Trujące dopalacze „Alfa” prawdopodobnie zabiły 18-latka z Rzeszowa. Prokuratura twierdzi, że śmiercionośne substancje sprzedała mu 63-letnia kobieta.

O śmierci 18-letniego Marcina A. pisaliśmy w poniedziałek – TUTAJ. Młody mężczyzna trafił do szpitala przy ul. Szopena w Rzeszowie 30 lipca z silnymi objawami zatrucia. 18-latek zmarł w szpitalu 2 sierpnia.

W piątek na polecenie prokuratury rzeszowscy policjanci zatrzymali 63-letnią Martę L., znajomą Marcina A. Śledczy twierdzą, że to właśnie ona sprzedała 18-latkowi śmiercionośne dopalacze. We wtorek Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, poinformował, że w domu kobiety znaleziono ponad 70 g białego proszku.

– Wyniki badań wykazały, że to trujące dopalacze o nazwie „Alfa” – poinformowała we wtorek Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. W mieszkaniu kobiety policjanci znaleźli również wagę elektroniczną oraz kilkadziesiąt woreczków z zapięciem strunowym.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

Marta L. trafiła do policyjnego aresztu. W sobotę w prokuraturze usłyszała zarzuty wprowadzenia do obrotu substancji niebezpiecznych dla zdrowia i życia wielu ludzi, doprowadzenia do nieumyślnej śmierci 18-latka oraz posiadanie mefedronu. 63-latka została aresztowana na trzy miesiące. 

Policjanci ustalili, że Marta L. sprzedała dopalacze przynajmniej jeszcze jednej kobiecie. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów. Czeka na wyniki sekcji zwłok, które pozwolą ustalić, co było dokładną przyczyną śmierci Marcina A.

Zdjęcie: Komenda Miejska Policji w Rzeszowie

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama