– Wniesiemy korektę projektu, tak, by drzewo znalazło się poza krawędzią jezdni – mówi o 200-letnim dębie przy ul. Fredry Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie.
Dwie Ireny z Rzeszowa – Paterek, która mieszka w bloku przy ul. Siemieńskiego i Cymbalista – mieszka w bloku przy ul. Fredry – od piątku zbierały podpisy pod petycją do Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, o uratowanie około 200-letniego dębu przy ul. Fredry.
Dąb został wytypowany do ścięcia, ponieważ w jego sąsiedztwie ma powstać rondo. O planowanej inwestycji pisaliśmy TUTAJ. Gdy wspomniane kobiety dowiedziały się, że okazały dąb ma pójść pod topór, postanowiły bronić pięknego drzewa. Do poniedziałku do godz. 11:00 udało im się zebrać około 400 podpisów w wersji papierowej.
W niedzielę ruszyła także elektroniczna zbiórka podpisów. Petycję poparło już ponad 500 osób! „Piszmy apele, monity i naciskajmy, by uratować to drzewo. Byłoby smutnym gdyby Drzewem Roku 2019 został rzeszowski 200-letni bez czarny z ul. Grodzisko 5, a jego rówieśnik z Fredry został ścięty w majestacie prawa asfaltowych miast” – pisał na facebookowej grupie Rady Miasta Rzeszowa Mirosław Ruszała ze Stowarzyszenia Ekoskop.
Mobilizacja poskutkowała. Dąb zostanie na swoim miejscu! – Wniesiemy korektę projektu, tak, by drzewo znalazło się poza krawędzią jezdni. Drzewo oszczędzimy. Chcemy żyć w zgodzie z naturą – mówi nam Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg.
Gdy dobre wieści przekazuję Irenie Cymbaliście, ta jest tak poruszona, że nie wie co w pierwszej chwili powiedzieć. – Bardzo się cieszę – mówi po chwili. Gdy do niej dzwoniłam była akurat w domu. Po przekazaniu dobrych wiadomości od razu podbiegła do koleżanki. – To świetna wiadomość – mówi uradowana Irena Paterek.
Obie kobiety i tak zamierzają petycję z podpisami złożyć na ręce Andrzeja Gutkowskiego, wiceprezydenta Rzeszowa. – Chciałyśmy petycję przekazać prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi, ale na spotkanie z nim umówiono nas dopiero na 10 lipca – mówi Irena Paterek.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl