Moc atrakcji dla młodych naukowców, fanów militariów, starych samochodów, kąpiele morsów i koncerty muzyczne na 24. Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Rzeszowie. W stolicy Podkarpacia zebrano ponad 190 tys. zł.

Gorączka WOŚP trwa w najlepsze. W tym roku wolontariusze zbierają pieniądze na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorom.Od południa do godz. 16:00 na rzeszowskim Rynku można było uczestniczyć w wielu wydarzeniach towarzyszących.

Generator Van de Graaffa

W Podziemnej Trasie Turystycznej odbywały się przygotowane przez Politechnikę Rzeszowską  pokazy fizyczne, podczas których można było zaobserwować, a nawet osobiście doświadczyć, że powietrze jest lżejsze niż woda. Wystarczyło nacisnąć plastikową butelkę napełnioną wodą, w której znajdowała się mniejsza buteleczka, by zobaczyć, że powietrze wciska tę mniejszą na dno.

Można było też zaobserwować, jak wychodzące powietrze zatacza kręgi. Wystarczyło spojrzeć na nadmuchany balon, którego otwór został przymocowany do dziurki w płycie CD.

Ciekawym urządzeniem, które zwracało na siebie uwagę był generator Van de Graaffa. Dzięki niemu studenci w łatwy sposób mogli wyjaśnić dzieciom, jak wyglądają wyładowania elektryczne. Podobne doświadczenie, jak z generatorem można wykonać samemu w domu. Wystarczy potrzeć balon o włosy.

Dodatkowo w Podziemnej Trasie Turystycznej można było obejrzeć zestaw kryminalistyczny, zagrać na konsoli do gier lub podziwiać wystawę poruszających się robotów LEGO. Tu można było dowiedzieć się, że ciepło, które odczuwamy, gdy opalamy się latem zawdzięczamy falom podczerwieni. Podobne znajdują się w każdym pilocie od telewizora.

Wielki balon na Rynku

Prowadzone były także warsztaty plastyczno-techniczne z Rzeszowskim Domem Kultury, podczas których uczestniczki przygotowywały serca z papierowej wikliny i je ozdabiały.

Na Rynku również czekała moc atrakcji. Na scenie prezentowali się muzycy, m.in. zespół Golden Life. Podczas występu tej formacji, która po roku 1989 miała być jednym z pierwszych towarów eksportowych, młodzież z puszkami – wolontariusze WOŚP zaczęli skakać pod sceną i się bawić, mimo że zimno, ślisko i śnieg padał.

Pomiędzy koncertami zimową atmosferę próbował rozgrzać kwadransowy występ startupu Mądry Dzieciak. Podczas pokazu chemiczno-fizycznego szaleni naukowcy pokazywali, jak aluminiowa rurka potrafi grać. Wystarczy ją tylko podgrzać.

Można było też zobaczyć, jak trzech ochotników – dzieciaków w wieku przedszkolnym armatami powietrznymi, czyli suszarkami napełnia wielki balon. Po postawieniu balona na nogi. Ten po porostu odleciał ponad scenę. To dlatego, że ciepłe powietrze jest lżejsze niż zimne.

Gdy balon dostojnie wzbijał się ponad scenę na Rynku, kolejny ochotnik pompował plastikową butelkę. A w zasadzie to rakietę, która w ostateczności odleciała wystrzelona w powietrze. Niestety, nie doleciała na Marsa. Musiała wylądować pomiędzy publicznością przy scenie.

– Co roku wybieramy się na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. W tym roku również jesteśmy, żeby pomóc Orkiestrze, jak również żeby pokazać małemu, że taka akcja w ogóle jest. Zbiera się pieniążki na dzieci i różnego rodzaju specjalistyczny sprzęt – mówił pan Rafał, który wybrał się na Rynek z żoną i synkiem.

Morsy nie zawiodły

Kto nie chciał bawić się w naukowca i zgłębiać tajemnicę wszechświata, ten mógł założyć sobie okulary na nos i  sprawdzić, jak to jest być pod wpływem alkoholu przy stoisku Akademickiego Inkubatora Przedsiębiorczości UR i WSIiZ w Rzeszowie z interaktywnym stanowiskiem przygotowanym przez startup Moonlight.

– O teraz, jesteś pijany – stwierdziła jedna z kobiet zakładając dziecku okulary. Dziecko miało jej przybić piątkę, ale nie mogło trafić w dłoń. Właśnie dlatego, że było pijane.

Tu można było zobaczyć, jak wyglądają czaszki ludzkie, obcięte palce, zranione kończyny, można było włożyć palec do pustego oczodołu, a nawet dotknąć języka schowanego w jamie ustnej. – Będzie lekarzem – stwierdziła prezenterka o dzieciaku, który miał odwagę dotykać eksponatów.

Krew w żyłach mroziła prezentacja Rzeszowskiego Klubu Morsów SOPELEK. W niewielkim basenie znajdowała się woda. Nieopodal chłopaki rozbierali się do kąpielówek. Mieli na sobie rękawiczki, skarpetki i czapki, kiedy wskakiwali do wody. Po przerwie wodę trzeba było oziębić, bo morsy w ciepłej się nie kąpią, więc wrzucano do wody wielkie kloce lodu.

– Karol, za ciepła woda była! – krzyknął jeden z morsów do zanurzającego się w lodowatej wodzie klubowicza.

Małe fiaty na Rynku

Wielką atrakcją był też sprzęt motoryzacyjny. Można było podziwiać prezentację motorów i akcesoriów firmy YAMAHA, wejść do samochodu pancernego  BRDM-2, lub podziwiać zabytkowe już auta, w których prym wiodły fiaty 126P.

Jednak najważniejsze przy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy jest zbieranie funduszy, które w tym roku zostaną przekazane na zakup urządzeń medycznych dla oddziałów pediatrycznych oraz dla zapewnienia godnej opieki medycznej seniorom. W centrum dowodzenia, jakim stał się rzeszowski ratusz, wszystkie sztaby z miasta zbierały się, by podliczyć datki. W puszkach wolontariuszy znaleziono dwie obrączki, pierścionek oraz złoty kolczyk. W Rzeszowie uzbierano ponad 190 tys. zł.

Od godz. 20:00 na Rynku rozpoczęło się Światełko do Nieba. Na koniec orkiestrowych wydarzeń zagra Red Lips.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama