– Taki test nie wiąże się ze stresem, to przyjemność, która również płynie z samej nauki języka. Trzeba zobaczyć, czego się nie umie – mówili uczestnicy Wielkiego Testu Języka Angielskiego, który w niedzielę odbył się w Rzeszowie. Wzięło w nim udział 250 mieszkańców.
Wielki Test Języka Angielskiego odbył się w tym samym czasie w około 60 polskich miastach. W Rzeszowie uczestnicy do testu przystąpili w hotelu Hilton Garden Inn.
– Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie nie będzie kolejną dawką stresu tylko przede wszystkim udaną zabawą – mówiła Izabela Szwedo z rzeszowskiej szkoły języków obcych Professional English School, która była odpowiedzialna za rzeszowską edycję WTJA.
Wśród uczestników najwięcej było osób dorosłych i młodzieży w wieku 13-17 lat. Najmniej, bo 10 osób, liczyła grupa 8-12 lat.
– Jestem zaskoczona, że tak mało dzieci wzięło udział w teście i nie wiem, z czego to wynika. Być może zbyt słabo propagowaliśmy test w szkołach podstawowych – zastanawiała się Lidia Chryń z Professional English School.
– Dzieci może też się przestraszyły, bo tego testowania mają w szkole bardzo dużo. Może taka dodatkowa forma testowania ich troszkę przeraziła – dodawała.
Gdzie jesteśmy? Dokąd zmierzamy?
Łącznie w teście wzięło udział 250 mieszkańców. Wśród najliczniejszej grupy – dorośli – pojawiło się wiele osób mających w planach ubiegać się o certyfikat TOEIC Bridge.
– Zadania WTJA oparte są na tym certyfikacje, dzięki czemu osoby, które myślą o TOEIC Bridge oswoją się z tą formą testowania i z tym rodzajem zadań – wyjaśniała Lidia Chryń.
WTJA składał się ze 100 pytań jednokrotnego wyboru, na rozwiązanie którego osoby dorosłe miały 75 min. Jest on bardzo prestiżowy – układano go w USA – i na potrzeby akcji został udostępniony bezpłatnie.
Test sprawdza zarówno czytanie ze zrozumieniem, leksykę oraz gramatykę.
– Taka kompozycja pozwala na wszechstronne sprawdzenie swoich umiejętności, na określenie poziomu zaawansowania językowego. To bardzo ważne, ponieważ uświadamia, gdzie jesteśmy i dokąd aktualnie możemy zmierzać – uważa Lidia Chryń.
Dzieci natomiast dostały do rozwiązania test składający się z ćwiczeń i językowych, i quizów dopasowanych do ich poziomu. Na uporanie się z nim miały 35 minut. Po napisaniu testu dzieci mogły wziąć udział w konkursie z nagrodami. Ich zadaniem było narysować coś, co kojarzy im się z krajem anglojęzycznym. 10 wylosowanych prac zostało nagrodzonych.
Dla zabawy, dla umiejętności
Wyniki testu będą znane za 7 dni. Każdy z uczestników zostanie o nich poinformowany indywidualnie.
Uczestnicy WTJA będą mogli również samodzielnie wygenerować certyfikat, wydrukować go i przyjść do placówki Professional English School. (ul. Jabłońskiego 12), by potwierdzić jego wiarygodność.
– Każdy moment, aby zacząć się uczyć jest dobry. W naszej szkole mamy dzieci, które uczą się angielskiego od 3. roku życia, ale mamy też 60-letnich seniorów – mówiła Lidia Chryń.
– Pisząc taki test można się wiele nauczyć i tę wiedzę wykorzystać w życiu, ponieważ obecnie w wielu krajach można się porozumieć w języku angielskim – opowiadał 13-letni Kacper Turek, uczestnik testu.
– Lubię angielski. On jest wszędzie. Czasami podczas oglądania filmów w języku angielskim z polskimi napisami można wychwycić błędy w tłumaczeniu i mieć z tego satysfakcję – dodawał 14-letni Dawid Dopard.
Taki test okazuje się również świetną okazją, aby miło i mądrze spędzić w rodzinnym gronie niedzielę.
– W teście biorę udział dla zabawy, dla sprawdzenia swoich umiejętności. Jestem tu już trzeci raz. Najpierw byłam z jedną córką, później z drugą. Teraz przyszłyśmy razem z mężem – mówiła 41-letnia Agnieszka Bilska.
– Taki test nie wiąże się ze stresem, to przyjemność, która również płynie z samej nauki języka. Trzeba zobaczyć, czego się nie umie. Dziś jesteśmy tu wszyscy razem, bo chcę z mężem pokazać dzieciom, że warto doskonalić swoje umiejętności językowe – dodawała.
Oswoić z formą testowania
Testowanie umiejętności językowych Polaków trwa już cztery lata. Od trzech ma to miejsce również w Rzeszowie. W pierwszym roku, kiedy test odbywał się w kilkunastu miastach w Polsce, w stolicy Podkarpacia nie znalazł się organizator, który podjąłby się tego zadania.
– Gdy drugi raz w naszym kraju organizowano test, firma odpowiedzialna za niego zgłosiła się do nas. Pomyśleliśmy, że to dobry sposób, żeby przetestować rzeszowian, oswoić ich z formą testowania, ale sprawdzić, na jakim poziomie nasze miasto zna angielski – zaznacza Lidia Chryń.
Podczas ubiegłorocznej edycji WTJA, rzeszowianie uplasowali się powyżej średniej krajowej. Wynik dla Rzeszowa wskazywał na poziom B2, czyli Upper – intermediate (wyższy średnio zaawansowany). Jak będzie w tym roku, okaże się za kilka dni.
JOANNA GOŚCIŃSKA
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl