Zdjęcie: Materiały prasowe

Chwilówki to najbardziej kontrowersyjny produkt finansowy. Jak się jednak okazuje – najczęściej całkowicie niesłusznie. Oto pięć dowodów na potwierdzenie tych słów.

Żaden produkt finansowy nie jest owiany równie zła sławą, co chwilówki. O tym, jak wiele problemów staje się udziałem osób zaciągających takie pożyczki, krąży wiele opowieści, niejednokrotnie uderzających w łzawy ton. Zdecydowana ich większość nie ma jednak wiele wspólnego z prawdą, a odpowiedzialny i przemyślany wybór (najlepiej z wykorzystaniem porównywarki chwilówek) pozwoli uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji. Warto więc obalić 5 najpopularniejszych mitów na temat chwilówek.

1. Chwilówka = zadłużenie

Najpopularniejszy mit na temat chwilówek dotyczy ich rzekomego niszczącego wpływu na zdolność kredytową. „Wyznawcy” tej teorii każdego klienta zainteresowanego zaciągnięciem chwilówki ostrzegają, że będzie ona miała katastrofalny wpływ na ich sytuację finansową. W myśl obiegowych opinii chwilówka to niemal pewne popadnięcie w spiralę zadłużenia. To jednak całkowita nieprawda. Jeśli taką pożyczkę zaciąga odpowiedzialny, wykazujący regularne dochody klient, na pewno nie zmieni ona jego finansowej sytuacji w stopniu większym niż zwykły bankowy kredyt.

2. Tylko dla zadłużonych

Kolejny mit na temat chwilówek mówi, że to produkt finansowy, który skierowany jest wyłącznie do klientów borykających z finansowymi problemami i tym samym nie mogących liczyć kredyt bankowy. Tymczasem większość firm pożyczkowych dokładnie analizuje zdolność klientów ubiegających się o chwilówki. Nawet, jeśli nie korzystają z bazy danych BIK-u, mogą używać innej – między innymi BIG, ERIF lub własnym rejestrze. Oznacza to, że jeśli klient wcześniej miał problemy ze spłatą zobowiązań, w większości firm nie otrzyma chwilówki.

3. Nie ma darmowych chwilówek

To popularny mit. Według niego chwilówki zawsze wiążą się z wysokimi kosztami – lichwiarskim wręcz oprocentowaniem i wieloma dodatkowymi opłatami. Darmowe chwilówki, którymi część firm kusi nowych klientów mają zaś być zwykłymi pułapkami, a naiwny klient szybko przekonuje się, że w rzeczywistości wiążą się z one dużymi opłatami. Tymczasem znalezienie darmowej chwilówki nie jest wcale trudne. Firmy oferują bowiem takie pożyczki klientom, którzy z ich oferty korzystają po raz pierwszy, spłacając tylko tyle, ile pożyczyli. Więcej na ten temat dowiesz się na http://twojapierwszachwilowka.pl/.

4. Online znaczy niebezpiecznie

Sporo kontrowersji towarzyszy też chwilówkom udzielanym na odległość – online lub przez telefon. Podawanie danych firmom pożyczkowym według niektórych ma bowiem wiązać się z ryzykiem ich nielegalnego użycia, a w efekcie dotkliwych strat finansowych lub wizerunkowych. O ile takiego prawdopodobieństwa rzeczywiście nie możemy wykluczyć, to wybierając ofertę zaufanych i sprawdzonych firm możemy być pewni, że podane przez nas dane zostaną wykorzystane tylko w celu weryfikacji naszego wniosku.

5. Masa ukrytych kosztów

Ostatni mit. W jego myśl koszty chwilówki nie ograniczają się do podanego oprocentowania. Po (BARDZO dokładnym!) przeczytaniu umowy okazuje się natomiast, że spłacając chwilówkę musisz przygotować się wydatki dwukrotnie wyższe od tych, które pierwotnie zakładałeś. Takie problemy dotyczą na szczęście tylko klientów wybierających ofertę nierzetelnych firm. Jeśli jednak wniosek złożysz w którejś ze sprawdzonych firm, nie musisz obawiać się, że zaskoczą cię koszty ukryte w umowie w paragrafie wydrukowanym małym druczkiem.

Reklama