Stworzone przez Antoniego Macierewicza Wojska Obrony Terytorialnej w sobotę w Rzeszowie świętowały 6-lecie istnienia. – Są niezbędne – uważa Andrzej Duda.
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Prezydent RP w sobotę przyjechał do Rzeszowa na 6-lecie WOT. Uroczystości odbyły się na al. Cieplińskiego. Andrzej Duda był ich głównym gościem, w Rzeszowie pojawił się również Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej, oraz minister obrony Estonii Hanno Pevkur.
Andrzej Duda wręczył dziewięciu terytorialsom odznaki „za wzorowe wykonywanie obowiązków”. Mówił, że do WOT, które dzisiaj liczą w całym kraju 38,5 tysięcy żołnierzy ochotników (18 brygad), wstąpili ci, którzy „żyją na co dzień zwykłym życiem”
– Ale chcą dodatkowo służyć ojczyźnie, stanąć z bronią w ręku do jej obrony. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że Wojska Obrony Terytorialnej są niezbędne. To jeden z filarów bezpieczeństwa państwa – mówił w Rzeszowie Andrzej Duda.
Czy był sens? Duda: był
Na pomysł stworzenia WOT w 2015 roku wpadł ówczesny szef MON Antoni Macierewicz. Politycy opozycji mówili wtedy, że Macierewicz buduje sobie „prywatną armię”. Dziś Macierewicza nie ma już w rządzie PiS, ale PiS broni terytorialsów, jak niepodległości.
Bo sprawdzili się w trakcie w pandemii i po wybuchu wojny na Ukrainie. – Odpowiadacie na zew potrzeby budowania bezpieczeństwa – podkreślał prezydent. Zdaniem Dudy, obawy, czy ochotnicze wojsko zda egzamin, nie sprawdziły się.
– Wszystko to, czy jest sens, jak szybko ci ludzie będą mogli podjąć obowiązki, czy sobie poradzą, jak to wszystko będzie zorganizowane, czy oni w ogóle będą umieli dostosować się do jakiejkolwiek dyscypliny, błyskawicznie zniknęło – mówił Duda.
– Żołnierze WOT rzeczywiście są „zawsze gotowi i zawsze blisko” – dodawał.
Przekonali się też Ukraińcy
Prezydent chwalił WOT za to, że w swoich szeregach ma jedną trzecią żołnierzy z wyższym wykształceniem, a ponad jedna trzecia techniczne i specjalizacje. Duda stwierdził, że „cała Polska” przekonała się o konieczności obecności WOT.
– Przekonali się o tym wszyscy, także nasi sąsiedzi z Ukrainy, kiedy nieśliście i niesiecie pomoc uchodźcom, tym którzy chowają się w naszym kraju przez zniszczeniem wojennym na skutek rosyjskiej napaści – mówił Andrzej Duda.
– Wróg będzie obawiał się nas napaść wtedy, kiedy nigdy nie będzie pewny, czy nagle gospodyni domowa nie wyciągnie z szuflady karabinu i nie zastrzeli wchodzących na jej podwórko napastników. Wtedy będzie się wróg bał naprawdę – uważa Duda.
Błaszczak: WOT buduje naszą siłę
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Politycy PiS terytorialsów wykorzystują do kampanii wyborczej. Jeszcze przed uroczystościami w Rzeszowie, Mariusz Błaszczak w serwisie społecznościowym X (dawnym Twitterze) oskarżył, opozycję, że „przez lata krytykowała i obrażała WOT”.
„Nie miejcie złudzeń, jak Tusk wróci do władzy to zlikwiduje ten rodzaj sił zbrojnych. Nie pozwólmy na to!” – zakomunikował Błaszczak.
W Rzeszowie mówił o trwającej wojnie na Ukrainie. – Władcy Kremla postanowili odbudować swoje imperium. Najlepszą odpowiedzią, najsilniejszą odpowiedzią na te zagrożenia jest budowanie siły Wojska Polskiego – mówił Błaszczak.
Stwierdził, że terytorialsi „stanowią bardzo ważną część, bardzo ważny rodzaj sił zbrojnych”. – Wasza służba na granicy jest niezwykle istotna dla naszego bezpieczeństwa, dla rozwoju naszej ojczyzny – powiedział Błaszczak.
Wykorzystał też okazję, by ponownie zaatakować Agnieszkę Holland za głośny film „Zielona granica” o kryzysie humanitarnym na granicy polsko-białoruskiej. – Nikczemny, podły – ocenił. – Nie przejmujcie się nim, bo Polacy stoją murem za polskim mundurem – dodał.
Podkarpackim terytorialsom Błaszczak wręczył księgę Armii Krajowej „Przesłanie dla pokoleń”. Obchody 6-lecia WOT zakończyły się defiladą ulicami Rzeszowa.
Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Błaszczak: odstraszamy agresora
Po południu Mariusz Błaszczak pojechał jeszcze do Strzyżowa, gdzie w strugach deszczu promował kandydatów PiS w wyborach parlamentarnych: Ewę Leniart, Zdzisława Pupę i Krzysztofa Sobolewskiego.
W Strzyżowie Błaszczak mówił, że MON na Podkarpaciu rozwija jednostki, za przykład podał Nisko i Nową Dębę, powołuje także nowe, np. w Gniewczynie Łańcuckiej. – Musimy wzmacniać Wojsko Polskie, bo to odstrasza agresora – stwierdził.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl