fot. Marcin Glinianowicz
Reklama

Archeolodzy po 50 latach wrócili do ruin zamku Kmitów na Górze Sobień koło Leska. Odkryli fragmenty średniowiecznej broni, kule armatnie i monety sprzed wieków. Nadleśnictwo Lesko chce ocalić ruiny i stworzyć nową atrakcję turystyczną w Bieszczadach.

Prace archeologiczne i konserwatorskie trwają od lutego w rezerwacie „Góra Sobień”. Zamek Kmitów przez lata popadał w ruinę – odłamywały się fragmenty murów, co stwarzało zagrożenie dla turystów. Teraz specjaliści walczą z czasem, żeby uratować to, co zostało z dawnej rezydencji.

Broń i monety sprzed wieków

Marcin Glinianowicz, archeolog z Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, kieruje wykopaliskami. Jego zespół odkrył już południową kurtynę muru obronnego, znaczną część kurtyny północnej oraz basztę.

– Przeszło 50 lat minęło od czasu, kiedy archeolodzy ostatni raz gościli w murach zamku sobieńskiego. Naszym głównym zadaniem jest odgruzowanie reliktów i ich zabezpieczenie – mówi.

Wśród znalezisk są fragmenty średniowiecznej broni palnej, kamienna kula armatnia, groty bełtów i monety. Szczególnie cenny jest kafel piecowy z łacińskim napisem „Laurentis”. To „bliźniak” odkrycia sprzed ponad pół wieku, kiedy zamek badał archeolog Tadeusz Żurowski.

Ruiny odzyskują blask

Jan Mazur, nadleśniczy Nadleśnictwa Lesko, podkreśla, że zamek Sobień przez lata niszczał w oczach. Każdy turysta mógł zobaczyć, jak dawna siedziba rodu Kmitów popada w ruinę.

– Każdy, kto odwiedzał zamek w ostatnich latach, widział jego stopniową degradację. Dziś mogę powiedzieć, że ruiny odzyskują dawny blask. Tworzymy trwałą ruinę, która po konserwacji będzie bezpieczna dla zwiedzających – tłumaczy nadleśniczy. 

Po zakończeniu prac powstanie nowa ścieżka poznawcza łącząca historię z przyrodą. Usunięcie spadających odłamów murów ma wyeliminować dotychczasowe zagrożenia dla turystów.

fot. Marcin Glinianowicz, Dominik Jagieła, Patryk Zahacz

Reklama

Brama Bieszczad

Nadleśnictwo ma ambitne plany wobec zamku Sobień. Oprócz zabezpieczenia ruin, planowany jest remont parkingu, przebudowa infrastruktury turystycznej i stworzenie wizualizacji zamku z czasów świetności.

– Planujemy, by Sobień stał się swego rodzaju „bramą w Bieszczady” dla jadących drogą od strony Przemyśla. Ruiny i taras widokowy chcemy udostępnić już od najbliższej wiosny wyjaśnia Jan Mazur. 

Część zadań związanych z infrastrukturą może zostać przesunięta na 2026 r., ale same ruiny mają być gotowe na sezon wiosenny. Zamek ma stać się jednym z ważnych punktów turystycznych regionu.

Współpraca ratuje zabytek

Renowację ruin finansuje Fundusz Leśny w ramach projektu Wielki Szlak Leśny. We współpracy biorą udział Lasy Państwowe, służby konserwatorskie, Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie oraz społeczność „Ratujmy zamek Sobień”.

Do czasu zakończenia prac zarówno ruiny zamku, jak i cały rezerwat pozostają zamknięte dla zwiedzających. To konieczne ze względu na bezpieczeństwo turystów i potrzebę przeprowadzenia wszystkich prac konserwatorskich.

Zamek Sobień to historyczna perełka związana z dziejami Bieszczadów i rodu Kmitów. Jak przekonuje Nadleśnictwo Lesko, dzięki obecnym pracom ma szansę odzyskać dawną świetność i stać się atrakcją przyciągającą turystów jadących w Bieszczady.

(rem.)

Czytaj więcej:

Twierdza Przemyśl – we wrześniu otwarcie kolejnej trasy zwiedzania tego gigantycznego obiektu

Czytasz Rzeszów News? Twoje wsparcie pozwoli nam działać sprawniej.

 

Reklama