Trzech mężczyzn uratowali policjanci i ratownicy bieszczadzkiego WOPR-u. Turyści wypadli z łodzi po tym, jak zaczęli ratować… bluzę, która wpadła im do Jeziora Solińskiego.  

W sobotę po godz. 13:00 kapitan statku pasażerskiego powiadomił policjantów z patrolu wodnego o przewróconej łodzi w okolicy Wyspy Małej i ludziach przebywających w wodzie obok łodzi. W akcji ratunkowej brali udział policjanci i ratownicy WOPR.

Trzej mężczyźni zostali wyciągnięci z wody na pokład policyjnej jednostki. Funkcjonariusze bezpiecznie przetransportowali ich na brzeg, a ratownicy WOPR odholowali łódź do portu macierzystego.

Jak ustalili policjanci, trzej mieszkańcy Stalowej Woli wypożyczyli łódź wiosłową z dodatkowym napędem elektrycznym i wypłynęli na teren Zalewu Solińskiego. Gdy znajdowali się pomiędzy Cyplem Werlas a Wyspą Małą, jednemu z nich, do wody wpadła bluza. Podczas próby wyłowienia bluzy, łódź mocno się przechyliła, następnie wywróciła.

Wszyscy trzej mężczyźni wpadłi do wody. Z uwagi na silny wiatr i chwilami wysokie fale mężczyźni przez cały rejs mieli założone kamizelki asekuracyjne. Dzięki nim skutecznie utrzymywali się na powierzchni wody po wywróceniu łodzi. Sami jednak, nie byli w stanie odwrócić łodzi, więc czekali na pomoc.

Pechowy rejs mieszkańców Stalowej Woli zakończył się w miejscu, gdzie woda ma głębokość około 30 metrów. Pasażerowie łodzi stracili pieniądze, dokumenty, telefony i rzeczy osobiste. Utonął również silnik elektryczny i akumulator, w który była wyposażona łódź.

Na szczęście żaden z mężczyzn nie odniósł obrażeń. Kierownik jednostki pływającej został ukarany mandatem za rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa osób przebywających na terenach wodnych.

(kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama