Zdjęcie: Rzeszów News
Reklama

Nagminnie opóźnione, a czasami w ogóle nie przyjeżdżają. Pasażerowie MPK narzekają na linię nr 11, której autobusy nie przestrzegają rozkładu jazdy.

Autobusy linii nr 11 kursują pomiędzy ul. Potockiego na osiedlu Załęże, a ul. Niepodległości na osiedlu Mieszka I. Trasa prowadzi m.in. przez ul. Lwowską, Cieplińskiego, Powstańców Warszawy, Podwisłocze, Kopisto.

W piątek otrzymaliśmy wiadomość, że autobus ciągle się opóźnia. „Linia nr 11  notorycznie jeździ spóźniona po 10 minut, jak i więcej. Zdarzają się sytuacje, gdy autobus nie przyjeżdża w ogóle. Ludzi płacą za bilety, a w zamian dostają to, co dostają” – skarży się pan Kamil.  

Czytelnik podaje przykłady: 13 października autobus miał być na przystanku „Stączka kościół 01” o 19:35, a przyjechał o 19:43. 9 października ten sam kurs  był o 19:50. Zdarzało się też, że „jedenastka” nie przyjeżdżała. 

„Sytuacja z tamtego tygodnia. Bodajże piątek. Autobus miał być ma przystanku pod urzędem wojewódzkim o 19:02. Na elektronicznej tablicy była informacja, że będzie za kilka minut, ale czas mijał a autobus się nie pojawiał. W końcu zniknął z tablicy i nie przyjechał. Wykonałem telefon do dyspozytora. Powiedział, że ten kurs został już ściągnięty z linii, bo miał za duże opóźnienie, więc nie przyjechał” – opisuje sytuację pan Kamil.

MPK: To przez korki na ul. Dąbrowskiego

MPK wyjaśnia, że opóźnienia „jedenastki” wynikają z warunków ruchu drogowego.  

– Na pierwszy kurs autobus na pewno przyjeżdża zgodnie z planem, ale później warunki drogowe powodują, że może się spóźnić, zwykle o kilka minut. Zwłaszcza na ul. Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego, w okolicach obwodnicy „jedenastka” musi długo czekać na wolną drogę. Jednak to się zmieni, bo tam będą montowane dodatkowe światła. Utrudnieniem bywają też korki, które często pojawiają się na ul. Dąbrowskiego – mówi Marek Filip, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.  

MPK twierdzi, że na początku października wiele opóźnień „11” wynikało z warunków atmosferycznych – brzydkiej, deszczowej pogody. – Niestety, kiedy już raz dojdzie do opóźnienia, to potem kierowcy autobusu trudno je nadrobić – mówi Filip.

(mo)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama