Rzeszowska „Solidarność” organizuje manifestację przed polską Ambasadą Francji w obronie Fabryki Wódek „Polmos” z Łańcuta. W tej sprawie interweniuje także podkarpacka europosłanka PO Elżbieta Łukacijewska.

Manifestacja pracowników „Polmosu” jest związana z decyzją francuskiej spółki Marie Brizard Wine & Spirit, która jest właścicielem łańcuckiej fabryki. Francuzi zapowiedzieli, że zwolnią w Łańcucie ok.  130 osób ze 159-osobowej załogi.

Produkcja wódek będzie przeniesiona z Łańcuta do Starogardu Gdańskiego, a w łańcuckiej fabryce pod koniec 2017 r. ma powstać destylarnia, w której pracowaliby pozostali pracownicy „Polmosu”.

Marie Brizard Wine & Spirit tłumaczy, że powodem ograniczenia produkcji w łańcuckim zakładzie są oszczędności wynikające z sytuacji na rynku produkcji wódki w Polsce. W ciągu ostatnich dwóch lat sprzedaż wódki w Polsce spadła o około 6 proc.

Wyjazd jest bezpłatny

„Polmos” to jeden z najstarszych polskich producentów wódki. Fabryka w Łańcucie działa od ponad 250 lat.

Przeciwko likwidacji produkcji wódki w Łańcucie protestują pracownicy i związkowcy. Rzeszowska „Solidarność” poinformowała w środę (25 maja), że organizuje wyjazd do Warszawy na manifestację przed polską Ambasadą Francji przy ul. Pięknej 1.

Manifestacja ma się odbyć 31 maja i trwać od godz. 10:00 do 13:00.  Wyjazd do Warszawy jest bezpłatny.

– Zapraszamy do wsparcia protestujących kolegów z „Solidarności” w obronie miejsc pracy, które chce zlikwidować francuski właściciel – Marie Brizard Wine & Spirits – producent marki „Krupnik” i „Sobieski” – poinformowała rzeszowska „S”.

O wsparcie proszą pracownicy „Polmosu”, którzy zapowiadają, że podczas manifestacji, będą prosić o pomoc w ratowanie łańcuckiej fabryki ambasadora Francji. „Zapraszamy wszystkich, którym nie jest obojętny nasz los” – informują pracownicy „Polmosu”.

Łukacijewska: Nieodwracalne skutki

W pomoc „Polmosu” zaangażowała się podkarpacka europosłanka Platformy Obywatelskiej Elżbieta Łukacijewska. Do szefostwa MBWS wysłała list, w którym Łukacijewska apeluje o ponownie przeanalizowanie sytuacji „Polmosu” i zmianę decyzji francuskiej spółki o zwolnieniu pracowników.

„To koniec i sławionej w świecie marki, koniec tradycji i utożsamiania się wielu mieszkańców miasta i pracowników fabryki z tą właśnie historią. To przede wszystkim również wielki dramat dla rodzin i wszystkich tych, którzy pośrednio bądź bezpośrednio zostaną dotknięci utratą zatrudnienia” – czytamy w liście Elżbiety Łukacijewskiej do Jean Jean-Noël Reynaud’a, dyrektora generalnego Marie Brizard Wine & Spirits.

Europosłanka PO w liście napisała również, że w pomoc w uratowanie „Polmosu” włączyli się parlamentarzyści, samorządowcy, związkowcy, mieszkańcy Łańcuta, pracownicy, a mimo tego zapadła decyzja o zamknięciu produkcji w Łańcucie, choć spółce przedstawiono konkretne rozwiązania i deklaracje, na jaką pomoc może ona liczyć.

Łukacijewska podkreśliła, że skutki decyzji o likwidacji produkcji w Łańcucie mogą być dla miasta „nieodwracalne”.

„To widmo bezrobocia i konieczność przekwalifikowania swoich umiejętności na rynku pracy dla wielu osób, co z pewnością nie będzie łatwe. To także niekorzystne skutki ekonomiczne dla wielu mniejszych, indywidualnych przedsiębiorców, którzy na przestrzeni wielu lat wchodzili z Zakładem w kooperacyjne powiązania” – napisała w liście Elżbieta Łukacijewska.

Dodała, że „Polmos” jest „symbolem” Łańcuta.

(kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama