Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News
Reklama

Rolnicy będą mogli sprzedawać swoje płody rolne raz w miesiącu w Parku Papieskim w Rzeszowie – tak we wtorek zdecydowała Rada Miasta.

Niespodziewanie temat utworzenia „zielonego bazarku” w Parku Papieskim przy al. Armii Krajowej wywołał dyskusję wśród radnych. Projekt uchwały w tej sprawie przedstawiła Jolanta Kaźmierczak, wiceprezydent Rzeszowa. 

Plan przewiduje, że rolnicy będą mogli swoimi płodami rolnymi handlować w piątki i soboty na targowisku przy ulicy Dworaka. Do tego nikt się nie przyczepił. Kontrowersje wzbudził plan wpuszczenia rolników do Parku Papieskiego, raz w miesiącu w wyznaczoną sobotę. 

– Jest takie zapotrzebowanie – przekonywała Jolanta Kaźmierczak.

Ziemniaki z „nyski”? 

Wcześniej rozmowy z rolnikami prowadziła Krystyna Stachowska, wiceprezydent Rzeszowa. To ją rolnicy przekonali, by w Parku Papieskim można było handlować warzywami i owocami. – Jak ma to wyglądać? – zaciekawił się Marcin Deręgowski, radny KO.

– Latem do Parku Papieskiego przyjeżdża bardzo dużo rodzin. Na parkingu jest pełno samochodów. Jak to ze sobą pogodzić? Tam będą stały „nyski”? Będą z nich wystawiane ziemniaki? – mnożył pytania Deręgowski. 

I podpowiedział, by rodziny odwiedzające Park Papieski, parkowały auta przy katedrze rzeszowskiej. Krystyna Stachowska odpowiadała, że „zielony bazarek” będzie czynny tylko kilka godzin, od 6:00 rano, a więc o takiej porze, gdy w parku nie ma zbyt wielu rodzin. 

– Park chcemy zrobić jeszcze bardziej atrakcyjny, połączyć go ze śniadaniami dla dzieci – przekonywała wiceprezydent Stachowska. Podkreślała, że plenerowe śniadania bardzo dobrze przyjęły się w fosie Zamku Lubomirskich, więc i przyjmą się w Parku Papieskim.

– W tamtej części miasta nie ma takiej rozrywki – uzasadniała Stachowska. 

Bazarek tak, ale poza miastem

Niektórzy radni jednak kręcili nosami. – Obok jest stacja benzynowa. Opary etyliny będą się kumulowały przy parkingu. Takie bazarki powinny być na granicach miasta – stwierdził Witold Walawender z Rozwoju Rzeszowa.

Jego klubowy kolega Bogusław Sak pomysł z „zielonym bazarkiem” w Parku Papieskim jednak „kupił”. – To tylko raz w miesiącu. Od 6:00 do 9:00-10:00 nie ma dużo rodziców. Poza tym, rodzice będą mieli produkty rolne pod ręką. Spróbujmy, pomysł dobry – mówił.

– Jak pomysł zyska zainteresowanie, to taki bazarek można robić co tydzień – podchwycił Mateusz Maciejczyk, radny KO. – Należałoby nawiązać współpracę z Podkarpacką Izbą Rolniczą. Może jakieś wydarzenie wystawców z całego Podkarpacia? – zaproponował. 

Maciejczyk, który należy do PSL, rolników chętnie w Parku Papieskim oglądałby jeszcze częściej. – By mieszkańcy mieli dostęp do zdrowej, ekologicznej żywności od polskiego rolnika – argumentował. 

Z Witoldem Walawendrem polemizował też jego brat-bliźniak, Robert. – Mieszkańcy chętnie przyjadą na taki bazarek. Ja tam będę pierwszy – zapowiedział. 

Krystyna Stachowska powiedziała, że dobór rolników, którzy przyjadą ze swoimi płodami do Parku Papieskiego, będzie uzgadniany z Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego w Boguchwale. – ODR będzie selekcjonował i zabezpieczał wystawców – wyjaśniała wiceprezydent miasta. 

A rolników miało nie być…

„Zielony bazarek” rozgrzał radnych. – A ktoś powiedział, że w Rzeszowie nie ma rolników… – żartował Waldemar Szumny z PiS. – I zgłosił się Sławek… – Szumny wypatrzył zgłaszającego się do głosu Sławomira Gołąba z Rozwoju Rzeszowa. 

– Kolegę Bogdana [Saka] proszę, żeby też reaktywował bazarek na osiedlu 1000-lecia na ulicy Siemieńskiego. Był cudowny. Bogdan, rządzisz tym osiedlem, to pomóż! – Gołąb namawiał Saka, który jest też szefem Rady Osiedla 1000-lecia.

Na tym dyskusja o „zielonym bazarku” się zakończyła. Mimo głosów powątpienia, by takie miejsce tworzyć w Parku Papieskim, wszyscy radni (17) poparli tę inicjatywę. Termin pierwszego „zielonego bazarku” na al. Armii Krajowej nie jest jeszcze znany. 

Porządku podczas handlu płodami rolnymi mają pilnować Zarząd Zieleni Miejskiej oraz Miejska Administracja Targowisk i Parkingów.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama