Zdjęcie: Maciej Rałowski
Reklama

Anna H., była szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, najbliższe trzy miesiące spędzi w tymczasowym areszcie – zdecydował dzisiaj rano Sąd Rejonowy Katowice-Wschód.

Posiedzenie sądu w sprawie aresztowania Anny H. rozpoczęło się w piątek o godz. 18:00 i trwało około dziewięć godzin. Odbyło się ono w Szpitalu Miejskim nr 1 w Sosnowcu, do którego była szefowa rzeszowskiej apelacji trafiła w czwartek.

Jej obrońca Janusz Kaczmarek twierdził, że stan zdrowia H. nie pozwala na to, by z jej udziałem nadal były prowadzone czynności.

Prokuratura powołała dwóch biegłych psychiatrów, którzy wydali opinie o stanie zdrowia Anny H. Jeden z nich był przesłuchiwany podczas piątkowego posiedzenia sądu. Prokuratura do swojego wniosku o aresztowanie Anny H. dołączyła 40-stronicowe uzasadnienie.

Podczas posiedzenia sądu odczytane zostały także wyjaśnienia, które była prokurator składała podczas środowego przesłuchania.

– Materiał dowodowy jest płytki, opiera się na pomówieniach i subiektywnej ocenie rozmów – mówił Kaczmarek. Chodzi o nagrane rozmowy telefoniczne, które są jednym z dowodów przeciwko byłej prokurator.

Ostatecznie sąd zdecydował, że Anna H. zostanie tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. Była szefowa rzeszowskiej apelacji będzie przebywała w areszcie w „warunkach szpitalnych”.

– Składam zażalenie na decyzję o aresztowaniu Anny H. – powiedział Janusz Kaczmarek. – Brak jest wystarczających przesłanek uzasadniających zastosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego – dodaje obrońca H.

Byłej prokurator grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wniosek o aresztowanie uzasadniała obawą matactwa i surową karą, jaka grozi H., która została w środę zatrzymana przez CBA, a następnie przewieziona do Katowic.

Annie H. przedstawiono cztery zarzuty m.in. przyjęcia korzyści majątkowej w wysokości 170 tys. zł, od Mariana D., prezesa firmy paliwowej Maante z Leżajska. Łapówkami były drogie alkohole i usługi budowlane. Anna H. miała się powoływać na znajomości w prokuraturze, że przedsiębiorcy załatwi sprawy w instytucjach państwowych.

H. jest także podejrzana o to, że „w instytucji dysponującej środkami publicznymi” złożyła sfałszowany dokument, by uzyskać pożyczkę.

Z ustaleń prokuratury wynika, że była szefowa rzeszowskiej apelacji przestępstw dopuściła się od kwietnia 2009 r. do lipca 2014 r. Tydzień temu w piątek Anna H. została wydalona z zawodu prokuratora.

H. jest jedną z osób podejrzanych w podkarpackiej aferze korupcyjnej, która ujrzała światło dzienne w lipcu 2014 r.

Początkowo zarzuty byłej prokurator miała stawiać warszawska prokuratura. Ostatecznie stało się to w Katowicach – w Śląskim Wydziale Zamiejscowym Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej.

Katowicka prokuratora bada kilkadziesiąt wątków korupcyjnych z udziałem podkarpackich polityków, prokuratorów i biznesmenów. Wśród podejrzanych jest m.in. Jan B., były poseł PSL i b. lider podkarpackich ludowców.

(ram, kaw)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama