W Rzeszowie powołano społeczny komitet do usunięcia pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej z Placu Ofiar Getta. Miasto o tym na razie nie myśli.
Bandycki napad Rosji na Ukrainę stał się pretekstem do tego, by Instytut Pamięci Narodowej przypomniał o obowiązującej od sześciu lat w Polsce tzw. ustawie dekomunizacyjnej. Zabrania ona propagowania w przestrzeni publicznej ustroju komunistycznego w postaci nazw ulic, czy pomników.
Kilka dni temu dr Karol Nawrocki, prezes IPN, zaapelował do samorządów, by usunęły komunistyczną symbolikę. „Najwyższy czas nadrobić zaległości w tej dziedzinie” – napisał w oświadczeniu prezes IPN. Zapewnił jednocześnie, że IPN pomoże samorządom w weryfikacji „czerwonej” symboliki, by finalnie zastąpić ją „godnymi Bohaterami”.
Dwa „czerwone” pomniki
W Rzeszowie toczyła się walka o przyszłość dwóch „czerwonych” obiektów: pomnika Czynu Rewolucyjnego i pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej. Oba stoją do dzisiaj, choć według IPN powinny być wyburzone. W 2018 i 2019 roku ratusz prowadził spór z rzeszowskim IPN, co zrobić z pomnikiem na placu Ofiar Getta.
Stanowisko miasta było niezmienne: „radziecki” pomnik ma zostać. Przeciwko wyburzaniu monumentu był Tadeusz Ferenc, były już prezydent Rzeszowa. Kwestionował on opinie IPN, decyzje nadzoru budowlanego o rozbiórce, stanowisko Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Miasto wygrało sądową bitwę z IPN – wiosną 2019 roku.
IPN: wystarczy dobra wola
Od tamtej pory sprawa jest w prawnej „zamrażarce”. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie sprzed dwóch lat IPN zaskarżył do Naczelnego Sądu Administracyjnego. – 28 lipca 2021 roku NSA uchylił wyrok WSA i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania – mówi Katarzyna Gajda-Bator, rzecznik rzeszowskiego IPN.
Do tej pory sprawa nie została rozpoznana, nie ma więc finalnego rozstrzygnięcia. Temat odżył, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę. Historycy uważają, że miasto wcale nie musi czekać na sądowe rozstrzygnięcia i może na drodze czysto administracyjnej podjąć decyzję o usunięciu „czerwonego” pomnika. Szczególnie, że stanowisko IPN jest niezmienne.
– Pomnik powinien być usunięty. Wystarczy dobra wola samorządu – uważa Katarzyna Gajda-Bator.
„Ratujmy honor miasta”
Magazyn „Tajna Historia Rzeszowa” ogłosił właśnie zawiązanie społecznego komitetu, który ma doprowadzić do usunięcia pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej z placu Ofiar Getta.
„Tylko zdecydowana postawa mieszkańców Rzeszowa może raz na zawsze rozwiązać problem dalszego funkcjonowania w przestrzeni publicznej tego haniebnego symbolu poddaństwa, zdrady i sowieckiego imperializmu” – napisał w mediach społecznościowych Marcin Maruszak, redaktor naczelny „Tajnej Historii Rzeszowa”.
I zaapelował: „Ratujmy honor miasta! Złóżmy hołd naszym bohaterom, którzy ponad 70 lat temu zostali w tym miejscu zamordowani za to, że przeciwstawili się moskiewskiemu barbarzyńcy!”.
Pomoc uchodźcom ważniejsza
Co na to miasto? – Mamy pilniejsze sprawy do załatwienia. Naszym priorytetem jest teraz zapewnienie bezpieczeństwa uchodźcom z Ukrainy, organizacja punktu pomocowego na dworcu PKP, zapewnienie tymczasowego noclegu dla uchodźców, którzy są w coraz gorszym stanie – mówi Marzena Kłeczek-Krawiec, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
– Temat pomnika obecnie zszedł na dalszy plan. Załatwiamy ważniejsze sprawy – dodaje.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl