W Rzeszowie będzie kontynuowany protest przeciwników całkowitego zakazu aborcji. W poniedziałek po południu spotkają się na Rynku, a potem przejdą pod pomnik Czynu Rewolucyjnego.
– Chcemy, żeby poniedziałkowy protest był niemy, cichy. Można przyjść ubranym na czarno, wziąć ze sobą symboliczną czarną wstążkę, chustkę, czarną różę lub jakikolwiek inny kwiat, a także wieszak, czy transparent. Chodzi nam o to, by pokazać solidarność osób sprzeciwiających się planom wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji – mówi Agnieszka Itner z rzeszowskiego zarządu partii Razem.
Podkarpackie struktury Razem w sobotę zorganizowały w Rzeszowie #CzarnyProtest przed siedzibą Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Grunwaldzkiej. Wzięło w nim udział około 120 osób. Frekwencja zaskoczyła pozytywnie samych organizatorów.
W poniedziałek w całym kraju odbywać się będzie #CzarnyPoniedziałek. Kobiety w tym dniu biorą wolne w pracy, nie będą uczestniczyły w zajęciach na studiach. Rzeszów także bierze udział w tej akcji. Ile kobiet przyłączy się do #CzarnegoPoniedziałku, trudno w tej chwili przewidzieć.
Poniedziałkowy protest w Rzeszowie odbędzie się na Rynku. Początek o godz. 15:00. Wcześniej, bo o 11:00, można przyjść do rzeszowskiego biura stowarzyszenia kobiet Victoria przy ul. Jagiellońskiej 4, gdzie kobiety będą czytać książkę „Odzyskać prawo do aborcji”.
Po zakończeniu protestu na Rynku o godz. 16:30 planowany jest przemarsz uczestników spotkania pod pomnik Czynu Rewolucyjnego, gdzie mają być złożone symboliczne czarne róże.
– Wybraliśmy ten pomnik, bo to najbardziej znane miejsce w Rzeszowie. Zależy nam, by poniedziałkowym protestem, podobnie jak sobotnią manifestacją, głównie pokazać, że chcemy mieć wolny wybór. Nie chcemy żeby za nas decydowano, same chcemy decydować o sobie – mówi Agnieszka Itner.
„Podkarpacie nie cofnęło się do średniowiecza. A Rzeszów to nie ciemnogród” – uważają organizatorzy poniedziałkowego protestu i zachęcają do udziału w nim.
Środowiska kobiece protestują przeciwko projektowi obywatelskiemu Ordo Iuris zakładającemu wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji.
Kilka dni temu posłowie, głównie z PiS, przepchnęli projekt do dalszego procedowania w Sejmie. Jednocześnie odrzucili projekt obywatelski „Ratujmy Kobiety”, który zakładał liberalizację obecnej ustawy antyaborcyjnej.
Całkowity zakaz aborcji obowiązuje w siedmiu krajach na świecie: Salwadorze, Nikaragui, Gwatemali, Chile, Dominikanie, Watykanie oraz na Malcie. Polska być może do nich dołączy.
Media spekulują, że PiS, który przestraszył się protestów, przygotowuje bardziej „liberalną” wersję ustawy od tej zaproponowanej przez Ordo Iuris. Aborcja ma być dopuszczalna, gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa, np. gwałtu, oraz w przypadku, gdy ciążą zagraża życiu matki. Zakaz aborcji ma obowiązywać, gdy płód jest poważnie uszkodzony i wiadomo, że dziecko urodzi się niepełnosprawne.
Nic nie wiadomo, czy PiS utrzyma pomysł środowisk pro-life, by za usunięcie ciąży kobiety zamykać do więzień nawet na pięć lat.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl