Jedna z pasażerek spóźniła się na autobus rzeszowskiego MPK, ale widziała, że kawałek dalej stanął w korku. Liczyła, że kierowca otworzy drzwi, skoro i tak nie jedzie. Nic z tego, bo tego zakazują przepisy.
Wpuszczanie do autobusu spóźnionych nadbiegających pasażerów to temat, który za sprawą Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, pojawiał się dość często w mediach w ostatnich miesiącach. Prezydent jest wyjątkowo wyczulony, gdy słyszy o kierowcach miejskich autobusów, którzy nie rozglądają się przy odjeździe z przystanku. Ferenc powtarza, że takie zachowanie, to uciekanie od pieniędzy.
Kierowcy MPK „na tapecie” w ostatnim czasie byli również dlatego, że jeden w styczniu omijał przystanek przy ul. Iwonickiej całkowicie, a drugi kilka miesięcy później nie wpuścił osoby niepełnosprawnej do autobusu. Jednemu i drugiemu groziło zwolnienie, które ostatecznie zakończyło się naganą.
Mieszkańcy Rzeszowa, wyczuleni, podobnie jak Tadeusz Ferenc, na takie mało ludzkie zachowania, czujnie teraz przyglądają się kierowcom. Dowód? Pani Karolina, która opisała nam sytuację, która miała miejsce w zeszły czwartek o godz. 11:30, gdy autobus linii nr 22 wyjeżdżał z dworca przy ul. Bardowskiego.
„Autobus linii 22 ledwo wyjechał z dworca i zatrzymał się na drodze, bo był korek. Widziałam, jak z daleka próbuje biec starsza pani z siatkami. Autobus zatrzymał się koło mnie, więc naciskałam dla tej pani przyciski, aby kierowca otworzył drzwi. Pani podbiegła do pierwszych drzwi i pukała w szybę do kierowcy, ale ten jej nie otworzył, chociaż ciągle stał w korku” – napisała pani Karolina.
„Po 15 minutach widziałam tą biedną starszą panią, kierowca jej nie wpuścił. Brawa dla takich kierowców, o takich walczy pan prezydent” – dodała.
Pani Karolina zauważyła także, że kierowca podczas jazdy rozmawiał z drugim mężczyzną, co jest zabronione. Mówi o tym chociażby tabliczka umieszczona nad kierowcą z napisem: „Zakaz rozmowy z kierowcą”.
Ratusz przyznaje, że taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce. Raz autobus stojąc w korkach zatrzymał się przy ul. Batorego, potem przy ul. Fredry. Kobieta rzeczywiście próbowała dwa razy wejść do autobusu. Dlaczego kierowca nie otworzył drzwi?
– Kierowca nie może otwierać drzwi poza przystankiem. Nawet, jak stoi w korku nie może tego zrobić, bo tego zabraniają przepisy. Gdyby otworzył drzwi naraziłby się na duże nieprzyjemności – wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl