Zdjęcie: Rzeszów-news.pl

Pierwsze biuro europosła PiS Daniela Obajtka zostało uroczyście poświęcone. Sam europoseł w trakcie konferencji prasowej mówił o wszystkim, ale najmniej o Podkarpaciu.

Biuro Daniela Obajtka znajduje się przy ulicy Hetmańskiej 9, tuż obok biura Zarządu Okręgowego PiS. Otwarcie rozpoczęto od poświęcenia gabinetu przez ks. prałata Piotra Potyrałę, dyrektora Caritas Diecezji Rzeszowskiej, oraz obrazu Jana Pawła II, który zawiśnie na ścianie w siedzibie europosła.

Daniel Obajtek w Rzeszowie

W otwarciu biura europosłowi towarzyszyła „wierchuszka” podkarpackich polityków Prawa i Sprawiedliwości. Co ważne – zjawił się sam europoseł. To nie było takie oczywiste, ponieważ w czasie kampanii do Europarlamentu był dla dziennikarzy i mieszkańców regionu nieuchwytny. Jak spekulowały media – przebywał na Węgrzech, bojąc się doprowadzenia na komisję śledczą zajmującą się aferą wizową.

Sam Obajtek na początku konferencji prasowej nawiązywał do czasów kampanii wyborczej, żartując, że wtedy miał lepszą ochronę przez policję niż sam Donald Trump. Zapowiedział, że kolejne biura zamierza otworzyć do października – w Mielcu czy Sanoku.

Zielony Ład do kosza

Jak mówił, wraz z innymi europosłami zajmie się w szczególności tym, by Unia Europejska zrezygnowała z wprowadzenia Zielonego Ładu. Podkreślał jednak, że PiS nie walczy z ekologią.

– To ważna rzecz, ale wszystko ma być z umiarem i służyć człowiekowi. Ja na pewno będę walczyć z rzeczami, które nie są związane z transformacją, które blokują i hamują transformację w naszym kraju – przekonywał Obajtek.

Według niego transformacja ma sens wtedy, kiedy uzyskujemy nowe technologie, które obniżają ceny np. energii.

– Transformacja, która jest poparta ideologią – Zielonym Ładem, może prowadzić tylko i wyłącznie do zubożenia przemysłu w Polsce i Europie – mówił o projekcie, który zaakceptowała jego własna partia, a w Europarlamencie mocno promował go pisowski komisarz Janusz Wojciechowski.

Zdjęcia: Rzeszów-news.pl

 

Atom i CPK

Obajtek sporą część konferencji poświęcił też na krytykę obecnych działań polskiego rządu. Wyliczał m.in. galopujące ceny energii, działania w sprawie Poczty Polskiej, Orlenu czy Cargo, oraz odniósł się do wprowadzenia w Polsce energii atomowej.

– Wiceminister mówi, że na atom jest czas, bo jak uzyskamy 50 procent energii odnawialnej, to możemy myśleć o atomie. Czyli tak na prawdę nigdy, a to nas mocno gospodarczo osłabi – mówił.

Kolejną podnoszoną przez niego kwestią była rezygnacja polskiego rządu z linii kolejowej, która miała połączyć Podkarpacie bezpośrednio z Centralnym Portem Komunikacyjnym.

– Nie wiem czemu ma służyć wyeliminowanie Podkarpacia i Polski Wschodniej. Na pewno nie ma to podłoża ekonomicznego tylko i wyłącznie podłoże polityczne, które jest nieuczciwym argumentem jeśli chodzi o gospodarkę – przekonywał.

Odniósł się też podziałów politycznych. Mówił, że dla dobra Polski w Europarlamencie może współpracować ze wszystkimi. Obiecywał, że nie będzie przenosił hucpy. – Ale Polacy w pewnych momentach powinni stać ponad polityką – mówił.

Uczestniczyliśmy w wielu cyrkach

Obajtek skomentował też informację na temat tego, że PKW może odebrać PiS dotację, ze względu na nieprawidłowe rozliczenie wyborów samorządowych. Według niego są to jednak najmniej istotne kwestie dla Polaków.

– Jeśli nie daj Boże to się stanie, to w Polsce będziemy mieć totalny chaos. Każda formacja polityczna, która będzie rządzić tym krajem będzie się starała odebrać subwencję kolejnej formacji, która wcześniej rządziła.  Wskazałbym dużo programów, które przed wyborami prowadziła Platforma Obywatelska i Prawo i Sprawiedliwość nie starało się odebrać subwencji. Uczestniczyliśmy w wielu cyrkach jakie były organizowane za pieniądze publiczne – podkreślał.

Budowali hospicja i domy dziecka

Przypominał, że w Orlenie w ciągu ośmiu lat, za czasów PO na zadanie społecznie przeznaczono 60 mln złotych, a za rządów PiS przeznaczono 1 mld 300 mln złotych.

– Budowaliśmy hospicja, wspieraliśmy domy dziecka, a teraz będziemy rozliczać czy w danym regionie był ktoś z kościoła kto bardziej lubił PiS i czy był poseł z PiS? Do czego to dojdzie? Do destabilizacji państwa – denerwował się europoseł.

Zapowiedział też, że na Podkarpaciu postara się być często.

– Ja teraz nie siedzę na urlopie a jestem na Podkarpaciu, jestem w terenie i będę starał się maksymalnie wykorzystać ten czas – przekonywał.

Zapewnił, że jeszcze w sierpniu planuje być tu kilkanaście razy. Najczęściej w piątki i weekendy.

– Nie będę żadnym posłem widmo, tak jak nie byłem widmo wcześniej – mówił.

(red)

Reklama