Kiedy miasto dostanie działki nad Wisłokiem, gdzie znajduje się Przestrzeń Kwadratowa? Co, jeśli rzeszowski deweloper nie wykona jednak zapisów uchwały? – pytają radni Platformy Obywatelskiej.
Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Rzeszowa na wniosek radnych klubu PO w porządku obrad pojawił się punkt dotyczący zamiany działek z miasta z jednym rzeszowskich deweloperów.
Chodzi o uchwałę z sierpnia 2019 roku, gdy Rada Miasta zgodziła się na zamianę działek z Hartbexem. Miasto na mocy uchwały miało przejąć 1,3-hektarową działkę nad Wisłokiem i działkę w rejonie ulic Daliowej i Lawendowej na Zalesiu (0,4 ha).
W zamian miasto miało oddać deweloperowi 2,2-hektarową działkę przy ulicy Krogulskiego na Staromieściu i 0,1-hektarową działkę na Staroniwie.
Ogrodzona „Przestrzeń”
Od tego czasu minęło już 9 miesięcy. Do tej pory miasto dostało jedynie działki na Zalesiu. Przypomnijmy, temat zamiany działek wywołała Przestrzeń Kwadratowa, która w połowie sierpnia 2019 roku powstała koło zapory w Parku Aktywnego Wypoczynku. Dla Rzeszowa wywalczyła ją Fundacja Rzeszowska w konkursie Lechstarter.pl.
Na koniec sierpnia zaplanowano nawet uroczyste otwarcie. Nic z tego jednak nie wyszło, bo okazało się, że działka, na której stanęła instalacja, owszem, jest miejską działką, ale bez dojazdu. Tereny, które z nią sąsiadują, należą właśnie do rzeszowskiej firmy deweloperskiej – Hartbex.
Efekt tego był taki, że kilka dni po odbiorze instalacji przez projektanta Jakuba Szczęsnego Hartbex zastawił “Przestrzeń” paskudnym blaszanym ogrodzeniem. Miasto wówczas rozłożyło ręce twierdząc, że Fundacja Rzeszowska wiedziała, że działka, na której stanęła instalacja, nie ma dojazdu.
Z kolei deweloper twierdził, że ma prawo do postawienia ogrodzenia na swoim terenie. – Kto by wziął odpowiedzialność, gdyby komuś coś się stało? – pytał w sierpniu 2019 roku Stanisław Selwa, wiceprezes Hartbexu.
Urealnić cenę działki
Okazuje się, że zrealizowanie pozostałej części uchwały w zakresie oddania na rzecz miasta działek nad Wisłokiem nie jest takie proste. Dlaczego? Bo zarówno miastu, jak i deweloperowi nie podobają się dotychczasowe wyceny działki. Dla miasta pierwsza była za wysoka, a dla Hartbexu z kolei druga za niska.
Trwają w tym zakresie negocjacje. Prawdopodobnie powstanie jeszcze jedna wycena, która ma określić „realną cenę działki”. Radni PO, z uwagi na to, że negocjacje z Hartbexem się przeciągają, przytomnie zapytali, a co jeśli deweloper ostatecznie nie zamieni się działkami.
– Czy to, co zostało już zamienione wróci do rąk pierwotnych właścicieli? Czy sierpniowa uchwała zostanie unieważniona? – pytał Marcin Deręgowski. – Czy miasto ma jakiś plan awaryjny? – wtórował klubowemu koledze Wiesław Ziemiński?
– Z deklaracji prezesa Hartbexu wynika, że po wycenie działek, która będzie satysfakcjonująca dla obu stron, działkami się zamieni – odpowiedział wymijająco Grzegorz Tarnowski, dyrektor Biura Gospodarki Mieniem.
Marcina Deręgowskiego to nie usatysfakcjonowało. – Każdy ma dobre intencje, ale co się stanie, jeśli w finale rozmów deweloper dalszych zmian nie będzie chciał kontynuować? – pytał dalej radny PO. – Wówczas dojdziemy do sytuacji sprzecznej z intencjami Rady Miasta – zauważył przytomnie Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta.
„Biorę kawałeczek…”
Zanim odpowiedzi ponownie udzielił dyrektor Tarnowski, głos zabrał radny Konrad Fijołek (Rozwój Rzeszowa).
– Inwestor sam zdeklarował zamianę. To wyraz jego dobrej woli. Nie można się dziwić, że nie chce się on zgodzić na wycenę skrajnie niekorzystną dla niego. Nie wydaje się też, aby rozsądny inwestor zakończył rozmowy z miastem na zasadzie: „biorę kawałeczek, za resztę dziękuję” – stwierdził Fijołek.
– Mówienie na etapie negocjacji, że Hartbex się nie zamieni, jest przedwczesne – dodał z kolei Grzegorz Tarnowski.
Marcin Deręgowski (PO) wciąż drążył. – Co się stanie, jak nie dojdzie do zamiany. Czy uchwała zostanie unieważniona? – pytał ponownie. – Każdą umowę można unieważnić. Decyzję w tej sprawie będzie podejmował prezydent – odpowiedział Grzegorz Tarnowski.
Jest epidemia, nie ma wydarzeń
Obecnie teren nad Wisłokiem, gdzie znajduje się Przestrzeń Kwadratowa, jest ogrodzony paskudnym blaszanym ogrodzeniem. Jedyne ustępstwo, jakie Hartbex zrobił w tej sprawie, to wycięcie dziur, które pozwalają na poruszanie się ciągiem pieszo-rowerowym wybudowanym przez miasto.
Z uwagi na panującą epidemię koronawirusa Rzeszowska Fundacja nie planuje na „Przestrzeni” żadnych wydarzeń, ale z instalacji można korzystać prywatnie.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl