Koncert Macieja Maleńczuka i jego nowego zespołu Jazz For Idiots zainaugurował w sobotę działalność nowego klubu muzycznego w Rzeszowie – Life House. Czy jemu uda się przetrwać?

Sobotni koncert Maleńczuka początkowo nie był planowany. Klub zamierzał pierwszy koncert zorganizować w listopadzie. Jako pierwszy miał wystąpić Mrozu.

– Plany się zupełnie zmieniły. Zgłosił się do nas Maciej Maleńczk, który wydaje nową płytę „Jazz dla idiotów”. Jej premiera odbędzie się 17 października. Maleńczukowi bardzo zależało na wyjątkowym koncercie przedpremierowej płyty. To trochę próba dla zespołu, jak i dla nas – mówił przed koncertem Dorian Pik, menedżer Life House.

Maleńczuk zmobilizował

Nowy klub muzyczny powstał w tym samym budynku, w którym przez trzy lata działał Live, a potem krócej „Wytwórnia”, która została zamknięta w ub. r. Ostatnio w budynku był… szmateks. Teraz nowe osoby próbują ponownie obiektowi nadać koncertowy charakter, stąd pomysł o uruchomieniu klubu pod nazwą Life House.

– Budynek został wyremontowany i odświeżony. Koncert Macieja Maleńczuka zmobilizował nas, aby prace przyspieszyć – twierdzi Dorian Pik.

Life House będzie otwierany tylko na konkretne imprezy. 15 października w klubie odbędą się otrzęsiny studentów Politechniki Rzeszowskiej (10 zł dla studentów I roku, dla reszty 15 zł), 28 października na otrzęsinach bawić się będą studenci Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

Jakie inne koncerty?

Kolejny koncert w Life House odbędzie się 30 października. Zagra Jamal. Bilety w cenie 35 zł. 7 listopada w klubie wystąpi Enej (bilety po 25 zł), 13 listopada koncert da raper Grubson (bilety: 42 zł przedsprzedaży, 50 zł w dniu koncertu).

21 listopada X urodziny obchodzić będzie zespół Le Moor (bilety 20/25 zł). 28 listopada w Life House wystąpi Luxtorpeda (bilety w cenie 39 zł), a 5 grudnia zagra Coma (bilety po 50 zł).

– Lista artystów nie jest jeszcze zamknięta – zastrzega Dorian Pik. – Myślę, że ceny biletów na koncerty są atrakcyjne. Koncert Comy jest najdroższy, ale cena 50 zł i tak nie jest przeszarżowana. Koncerty Comy w innych miastach w Polsce są droższe – dodaje menedżer klubu.

Bywalcy Live i Wytwórni większych zmian w klubie nie dostrzegą. Architektonicznie lokal się nie zmienił.

– Jest zupełnie inny bar, myślę, że bardzo ładny. W klubie pozostała antresola, z której mogą korzystać tylko zaproszeni goście. Pojemność klubu jest trudna do określenia. Gdy działała Wytwórnia, to rekordowa publiczność była na koncercie Luxtorpedy. Wtedy przyszło ponad 1200 osób. My tylu na pewno nie będziemy wpuszczać. Maksymalnie 900 – wyjaśnia Dorian Pik.

Wraca moda koncertowa

Life House ma być miejscem dla każdego. W planach są kolejne koncerty hip-hopowe, a nawet koncert zespołów disco-polo. – Nie zamykamy się na żadne środowiska – twierdzą pomysłodawcy klubu.

To, czy Life House uda się przetrwać dłużej niż poprzednim klubom, jest dzisiaj zagadką.

– Jestem bardzo ambitnym człowiekiem, podejmuję rękawicę. Głęboko wierzę w to, że przetrwamy. Robimy wszystko, żeby się udało. Ubiegły rok dla klubu Pod Palmą był dobry. Do Rzeszowa wraca moda i zapotrzebowanie na koncerty. Ludzie z powrotem zaczynają na nie chodzić – uważa Dorian Pik.

KRZYSZTOF WÓJCIK

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama