MPK Rzeszów przez cały maj będzie testował elektrycznego Autosana. Nowy pojazd ma większą baterię i może przejechać więcej kilometrów na jednym ładowaniu, niż elektryczne Solarisy.
Na początku lutego 2019 roku na rzeszowskie drogi wyjechały pierwsze elektryczne autobusy. Miasto za ponad 30 mln zł kupiło 10 Solarisów. Teraz przyszedł czas na sprawdzenie możliwości innego producenta ekopojazdów – sanockiego Autosana.
Do Rzeszowa, w ramach testów, w ubiegłym tygodniu przyjechał elektryczny 12-metrowy Autosan. Po naszych drogach będzie jeździł przez cały maj m.in. na linii popularnego „koła”.
– Dopiero przyglądamy się i porównujemy go z funkcjonowaniem naszych elektrycznych Solarisów. To, co różni Autosan od Solarisa, to na pewno pojemność baterii. Sanocki producent do swojego pojazdu zamontował dwa razy większą baterię niż tę w Solarisach – mówi nam Marek Filip, prezes MPK Rzeszów.
Autosan na jednym ładowaniu może przejechać ok. 200 km, Solaris maksymalnie ok. 60 km. Większa bateria oznacza także większe obciążenie pojazdu, a co za tym idzie, mniejsza liczba pasażerów w autobusie.
Pod tym względem elektryczny Autosan wypada lepiej niż Solaris. Sanocki autobus ma 29 miejsc siedzących i 66 stojących, Solaris odpowiednio: 27 i 51. – To oznacza, że Autosan ma większe baterie, ale lżejszą konstrukcję i inne elementy pojazdu niż Solaris – mówi Marek Filip.
Sanocki elektryk jest ładowany na zajezdni MPK przy ul. Lubelskiej. Nie jest on przystosowany do tego, by ładować go przez pantograf przy dworcu PKP. Autosan jest wyposażony w inny system niż rzeszowskie autobusy.
– W elektrycznym Autosanie zainstalowaliśmy tylko nasze kasowniki i System Informacji Pasażerskiej, aby autobus był widoczny w naszych systemach – wyjaśnia Marek Filip.
Jeden elektryczny Solaris kosztuje 2,5 mln zł. Podobną kwotę trzeba zapłacić za elektryka od sanockiego producenta.
Miasto ma w planach dalej inwestować w ekotransport. W ramach umowy z Narodowym Centrum Badań i Rozwój do 2023 roku chce kupić: dwa autobusy elektryczne: 18- i 10-metrowe oraz jeden 10-metrowy autobus napędzany wodorowymi ogniwami paliwowymi.
– Elektryczne autobusy są bezemisyjne, nie generują hałasu. Ich koszty utrzymania są wyższe o kilkanaście tysięcy złotych, to wynika z kosztów tzw. homologacji. „Elektryki” przy zakupie są droższe, ale sama energia w przeliczeniu na kilometr jest tańsza niż gaz. Gaz kosztuje 1,37 zł, prąd – 1,24 zł km – tłumaczy Marek Filip.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl