Eurowybory 2024. Bosak w Rzeszowie: dobrobyt Polski bez UE jest możliwy [FOTO]

Reklama

– Każdy konfederata wybrany do Parlamentu Europejskiego to jeden mniej platformers, lewicowiec, pisowiec – mówił w środę wieczorem w Rzeszowie Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu i lider Konfederacji.

 

Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Na wiecu wyborczym, pod hasłem „Chcemy żyć normalnie, na rzeszowskim Rynku Bosak stwierdził, że w wielu sprawach Polacy zostali „oszukani” przez Unię Europejską, przekonywał, że Konfederacja nie ma skrupułów mówić o UE „prawdę”.

– Musimy wysłać do Brukseli ludzi, którzy naprawdę będą reprezentować interesy Polski, którzy będą mówić Polakom prawdę na temat tego, co dzieje się w Unii Europejskiej – podkreślał podczas przemówienia Bosak. 

– Zadania, które stoją przed nami, to przede wszystkim oszacowanie rzeczywistych kosztów dla Polaków wszystkich dyrektyw i rozporządzeń, które są nakładane (przez UE) i powstrzymania tego, co jest dla nas niekorzystne – mówił na Rynku Bosak.

Kto się męczy w Brukseli?

Stwierdził, że konieczne są zmiany w polityce gospodarczej, energetycznej i dotyczącej klimatu. W ocenie lidera antyeuropejskiej Konfederacji, Polska nie może zgodzić się na działania UE, które spowodują wzrost kosztów życia czy prowadzenia firmy.

Zdaniem Krzysztofa Bosaka, pozostałe ugrupowania polityczne, takie jak PiS, PO czy TD nie różnią się między sobą, jeśli chodzi o kwestie UE. – Tylko nasze środowisko ma odwagę stanąć przeciwko głównemu nurtowi, przeciwko wszechobecnej propagandzie – dodał.

Bosak uważa, że Konfederacja ma szansę po niedzielnych eurowyborach wprowadzić do europarlamentu od czterech do 10 europosłów.

– Każdy konfederata wybrany do Parlamentu Europejskiego to jeden mniej platformers, lewicowiec, pisowiec. Wyślijmy tych ludzi na zasłużoną, polityczną emeryturę. Przecież widać wyraźnie, że oni się tam męczą – mówił Bosak.

Populizm według Bosaka 

Zaznaczył, że 9 czerwca to dopiero początek „prawdziwej rywalizacji o kształt dalszej współpracy europejskiej”. – Nie dajcie sobie wmówić, że bez Unii Europejskiej nie byłoby współpracy, to nieprawda – stwierdził Bosak. 

Reklama

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

– Współpraca gospodarcza kwitnie na całym świecie tam, gdzie jest rozwinięta cywilizacja, gdzie jest handel, gdzie jest wolność. Bez Unii Europejskiej współpraca gospodarcza jest możliwa – przekonywał. Dodał, że podobnie jest ze współpracą w obszarze obronnym.

Zdaniem Bosaka, straszenie Polaków, że bez UE nie będzie dobrobytu i pokoju jest nieetyczne i jest populizmem. Konfederacja chce współpracy międzynarodowej w Europie opartej na „wzajemnych korzyściach, dobrowolności, na zdrowych, uczciwych zasadach”.

– A nie na biurokracji i finansowym klientelizmie – zaznaczał Bosak.

Stwierdził, że Konfederacja będzie twardo walczyła o interesy Polski. Bosak zapowiedział, że jego partia nie będzie się bała zawetować integracji Ukrainy z UE. Zaapelował też o udział w niedzielnych wyborach i poparł lidera podkarpackiej listy Konfederacji Tomasza Buczka. 

Na wiecu wyborczym przemawiali także wspomniany Buczek oraz inni podkarpaccy eurokandydaci Konfederacji – Karolina Pikuła, Adam Berkowicz i Andrzej Słodyczko. 

– Nie godzimy się na wdrażanie samochodów elektrycznych pod przymusem. Nie godzimy się na politykę nowego Zielonego Ładu. Nie godzimy się na utratę polskiej suwerenności, na oddanie prawa veta, na likwidację polskiej złotówki – mówił Tomasz Buczek. 

– Chcemy jeździć czym chcemy, jeść to, co chcemy, budować jak chcemy i żyć na miarę rozwoju, a nie uwsteczniać się i robić z Europy jakiś pomieszany cyrk multi-kuli. Chcemy, by polskie rodziny bogaciły się i nie bały się mieć dzieci – mówiła Karolina Pikuła.

 

Po wiecu zarówno Bosak, jak i Buczek ustawili się wspólnych zdjęć ze swoimi wyborcami. 

 

PAP, RzN

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama