– Tylko my jesteśmy alternatywą zarówno dla PiS, jak i dla PO z partiami satelickimi, jak Trzecia Droga – mówią podkarpaccy eurokandydaci Konfederacji.
Zdaniem Tomasza Buczka, lidera eurolisty Konfederacji na Podkarpaciu, zarówno PO, jak i Trzecia Droga (Polska 2050 i PSL) „są we wzajemnej symbiozie”. – Te dwa ugrupowania pomagają sobie, aby ratować swoje listy wyborcze, zależnie od wyborów – ocenia Buczek.
W poniedziałek w Rzeszowie podkreślił, że Konfederacja od początku twierdziła, że TD nie jest żadną „trzecią drogą”. W jego opinii „to droga tylko z nazwy”. Zdaniem Tomasza Buczka, PO i Trzecia Droga mają szereg niespełnionych obietnic wyborczych.
– Głos oddany na TD jest głosem oddanym na PO. A głos oddany na PO to głos, który będzie odbierał kolejne kompetencje Polsce w UE. Na to nie możemy się zgodzić – powiedział Buczek, apelując jednocześnie również o udział w niedzielnych wyborach do PE.
PO i TD – droga donikąd
Karolina Pikuła, która startuje do PE z drugiego miejsca, powiedziała, że politycy PO i TD to „mąciciele, którzy dużo obiecują i są populistami”. Przypomniała, że w „sejmowej zamrażalce” leży projekt Konfederacji zwiększający kwotę wolną od podatku do 60 tys. zł.
– Gdzie są te zapowiadane ulgi dla przedsiębiorców, dobrowolny ZUS? – pytała Pikuła.
Zwróciła też uwagę, że w Polsce, mimo zapowiedzi polityków, nie ma bezpłatnego dostępu do badań prenatalnych dla wszystkich kobiet. Z takiego badania mogą skorzystać kobiety po 35. roku życia. – Pozostałe muszą za takie badania płacić – zauważyła.
Zdaniem Pikuły politykom PO i TD należy się czerwona kartka. – Mam nadzieję, że ich wyborcy nie dadzą się zwieść. Oni razem są drogą donikąd – powiedziała Pikuła.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce 9 czerwca.
PAP, RzN
redakcja@rzeszow-news.pl