Rajdówka kierowana przez Grzegorz Grzyba i pilotowana przez Adama Biniedę koziołkując wypadła z trasy. Załoga wyszła cało, ale zmuszona jest wycofać się z Rajdu Rzeszowskiego.
Grzegorz Grzyb, utytułowany rzeszowski rajdowiec, na skutek wypadku jest zmuszony wycofać się z Rajdu Rzeszowskiego i rywalizacji.
Kierowana przez niego Skoda Fabia Evo Rally2 wypadła z trasy po ok. 2 kilometrach od startu. Rajdówka weszła ostro w zakręt i, prawdopodobnie, „złapała” oponami pobocze, poczęła zsuwać się z drogi. Wypadając z trasy minęła rząd drzew rosnących na zakręcie, po czym koziołkując zmiażdżyła płot ze stalowej siatki, po czym stanęła z powrotem na kołach. Samochód nie dawał się jednak do dalszej jazdy.
To nie jedyny płot, który ucierpiał podczas tego rajdu, i niejedyny zespół, który „zwiedzał krajobraz”, jak w środowisku rajdowym slangowo określa się sytuację, w której zawodnik wylądował poza trasą i ma już czas, aby podziwiać otoczenie.
Z trasy wypadł duet Kwiatkowski/Kozdroń na odcinku specjalnym Brzostek 1, co też zmusiło ich do wycofania się z dalszej rywalizacji. Kiepura/Galle wypadli z trasy odcinka specjalnego Lubenia. Załoga Stańdo/Janik uderzyli w płot na OS8.
(red)