Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w przyszłym roku. Ale jak uwierzyć w zapewnienia, skoro to kolejna data rozpoczęcia inwestycji.

 – Mieszkańcy pytają, czy to inwestycja widmo, czy to tak ma być. Bo w budżecie i Wieloletniej Prognozie Finansowej ta inwestycja pojawia się i znika – mówi Jerzy Jęczmienionka, radny PiS. 

Deklaracje w kampanii 

To prawda, o budowie sygnalizacji świetlnej oraz przebudowie skrzyżowania Lwowskiej i Mieszka I mówi się już od ośmiu lat. W 2016 roku miasto ogłosiło przetarg na dokumentację, a dwa lata później w budżecie zapisano na tę inwestycję ponad 3 mln zł. 

Ze względów finansowych, w kolejnych latach miasto przesuwało rozpoczęcie przebudowy, najpierw na 2021 rok, później na 2022. – Była kampania wyborcza, były deklaracje, więc zadanie wróciło – mówi Mateusz Szpyrka, radny PiS.

Ale dziś już wiadomo, że i w tym roku nic z tego nie będzie. Przebudowa została przesunięta na 2023 rok. 

Fijołek: nie rezygnujemy

To skrzyżowanie nie należy do bezpiecznych. Żeby wyjechać z Mieszka I na Lwowską w kierunku centrum miasta, kierowcy muszą przejechać przez dwa pasy i przepuścić auta jadące z przeciwnej strony. Stoją więc na środku skrzyżowania. 

– Nie rezygnujemy z tej inwestycji – zapewnia Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa. – Zabiegamy o dofinansowanie zewnętrzne. Pierwsze sygnały są optymistyczne – dodaje.

Choć dokumentacja jest już gotowa, trzeba będzie ją poprawić. Przebudowa skrzyżowania wiązałaby się z wycinką starych i szlachetnych drzew. – W oczekiwaniu na dofinansowanie musimy jeszcze przemyśleć pierwotne założenia inwestycyjne – kończy prezydent. 

(la)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama