Jeśli nie masz jeszcze 30 lat, to pewnie nie myślisz, co będzie działo się z Tobą, gdy będziesz mieć 70 lat. Państwo też o tym nie myśli. Jeśli pracujesz na umowach śmieciowych, Twoja emerytura może się oddalać w nieskończoność. Jak temu zaradzić? Jednym z pomysłów kupno mieszkania pod wynajem.
Jest wiele sposobów na to, by na starość zapewnić sobie stały dochód. Na przykład oszczędzanie lub staż pracy na umowie pełnoetatowej. Jeśli jednak nie jesteś takim szczęściarzem lub pracujesz w wolnym zawodzie, warto zabezpieczyć się w inny sposób. Jednym z pomysłów, jak przygotować się na czas przymierania głodem, czyli tak zwaną emeryturę jest zakup mieszkania, a potem wynajmować go lokatorom w całości lub tylko udostępnić część pokojów.
Jedną z pierwszych decyzji, jakie należy podjąć zabierając się do poszukiwania mieszkania, jest wybór pomiędzy rynkiem pierwotnym i wtórnym. Zarówno mieszkanie od dewelopera jak i używane mają swoje wady i zalety.
Oczywiście, bardziej niż nowe mieszkanie, opłaca się kupić mieszkanie stare, gdyż nowe, na które trzeba wydać około 300 tys. zł zwraca się dopiero po około 16 latach. – Lepiej byłoby ograniczyć ten czas do 10 lat. Ale to zależy od kwoty, jaką wydało się na kupno mieszkania, a także, ile zażąda się za czynsz od lokatorów – mówi Elżbieta Gniewek-Warchoł, dyrektor agencji nieruchomości Certus.
Przykładowo ceny za mieszkania nowo budowanym rzeszowskim osiedlu Naszym Gaju są mocno zróżnicowane. Wahają się od 4,6 tys. do 5,6 tys. zł. za m kw.
– Wszystko zależy od ich metrażu, piętra i lokalizacji w bloku. Taki system różnicowania cen skutkuje tym, że każdy na inwestycji „Nasz Gaj” może znaleźć coś dla siebie – mówi Ewelina Kucab, dyrektor ds. sprzedaży w „Naszym Gaju”.
Stare czy nowe?
Jeśli weźmiemy po uwagę jedynie cenę zakupu, to mieszkania stare są tańsze. Za te same pieniądze można kupić nieruchomość o kilka metrów kwadratowych większą, jednak wszystko zależy od standardu danej nieruchomości oraz jej lokalizacji. Mieszkanie na obrzeżach miasta w podejrzanej okolicy nie będzie miało takiej wartości jak mieszkanie w centrum, np. w okolicach ul. Dąbrowskiego.
– Dobra lokalizacja zawsze jest w cenie. Mieszkanie dwupokojowe na 40-50 metrów w okolicach ul. Dąbrowskiego, nawet, jeśli będzie stare, zawsze można sprzedać – mówi Elżbieta Gniewek-Warchoł.
Kupując nieruchomość na rynku wtórnym musimy pamiętać także o tym, że do zakupu dochodzi także m.in. 2-proc. podatek od czynności cywilno-prawnych (PCC).
Poza tym stare mieszkanie trzeba wyremontować, a nowe umeblować. Przy 50-metrowym mieszkaniu kwota niezbędna na wyremontowanie mieszkania może przekroczyć 50 tys. zł. Jeśli jesteśmy majsterkowiczami i zdecydujemy się samodzielnie wykonać część prac, kupić tańsze materiały można te koszty zmniejszyć do kilkuset złotych za metr kwadratowy.
– Z pewnością nakłady, jakie ponosi się na wykończenie mieszkania na rynku pierwotnym są w większości przypadków zdecydowanie niższe niż w przypadku mieszkań z rynku wtórnego do remontu. Na rynku pierwotnym występuje dodatkowo oszczędność czasu w kwestii samego przystosowania do zamieszkania lub oddania do użytku mieszkania najemcom – mówi Ewelina Kucab.
Światełko w tunelu: program MdM
Otrzymanie z banku kredytu na zakup mieszkania od dewelopera może być trudne. Banki przywiązują dużą uwagę do rzetelności deweloperów i najłatwiej o kredyt mają klienci dużych renomowanych firm takich jak N.G. Development, inwestor „Naszego Gaju”. Sprawę ułatwia też zaawansowanie budowy. Kredyt na „dziurę w ziemi” będzie trudniej uzyskać, niż na już wykańczaną lub gotową inwestycję, jak przy osiedlu „Nasz Gaj”.
W przypadku mieszkań używanych taki problem nie istnieje. Przy mieszkaniu z drugiej ręki niższe są też koszty związane z ubezpieczeniem pomostowym, które płaci się do chwili ustanowienia wpisu na rzecz banku w księdze wieczystej.
Jednak nowe mieszkania mają jeszcze jeden plus w postaci programu „Mieszkanie dla Młodych”. Jest to rządowy pomysł na wspieranie młodych ludzi w zakupie ich pierwszego mieszkania. W ramach pomocy skarbu państwa można otrzymać od 10 do 20 proc. wartości mieszkania w formie wkładu własnego do kredytu.
Chętni do korzystania z programu „Mieszkanie dla Młodych” zarezerwowali już prawie 371 mln zł z dostępnej puli 730 mln. Kurcząca się pula z pewnością powinna zmotywować osoby, który będą chciały skorzystać z dofinansowania jeszcze w tym roku. Powinni jak najszybciej rozejrzeć się za wymarzonym lokalem i zmobilizować się do kontaktu z doradcą kredytowym.
Mieszkanie pod inwestycję
Dlatego jeśli jeszcze nie masz 30 lat, pracujesz na umowach śmieciowych, z których nie odkłada ci się nic na czas przymierania głodem, czyli tak zwaną emeryturę, to ostatni dzwonek, by kupić nowe mieszkanie w dobrej okolicy. Dlaczego nowe? Bo kiedy dzisiejszy 30-latek będzie miał 60-tkę na karku, jego mieszkanie będzie stare. A jeśli od razu kupi się stare mieszkanie, to na czas emerytury, nie będzie pewności, czy to mieszkanie jeszcze będzie istnieć.
– Kupując mieszkanie pod wynajem na przykład dla menadżerów na kontraktach istotne jest, by znajdowało się w nowszym budownictwie, które zagwarantuje przynajmniej 3 pokoje, garaż. Będzie ładnie urządzone, nowocześnie i żeby odległość nie była zbyt wielka od firmy – mówi Gniewek-Warchoł.
Mieszkania na starych osiedlach takich jak w okolicy ul. Dąbrowskiego są blisko usytuowane od ważnych instytucji, ciągu komunikacyjnego, mają plac zabaw, itp. atrakcje, ale samochód często skazany jest na nocowanie „pod chmurką”. Inwestor osiedla „Nasz Gaj” zapowiada, że zajmie się budową dróg, placów zabaw, terenów zielonych i instalacją monitoringu.
Obrzeża miasta nie wydają się być atrakcyjne, jednak gdy weźmiemy pod uwagę chęć Rzeszowa do rozrastania się, poszerzania granic, to za kilka lat może okazać się, że osiedle usytuowane przy południowej obwodnicy będzie niemalże w centrum miasta.
– Centrum miasta zawsze jest atrakcyjne. Chętnie kupuje się mieszkania, gdzie jest duża rotacja ludzi, gdzie mają swoje siedziby firmy, uczelnie, zakłady takie jak WSK – zauważa Elżbieta Gniewek-Warchoł.
– Poza tym takie mieszkania, pod warunkiem że są wykonane w dobrym standardzie, w krótkim czasie potrafią zyskać sporo na wartości. A to dla potencjalnych inwestorów kluczowy element. A przy obecnej gospodarce ciężko o lepszą lokatę posiadanego kapitału – dodaje Ewelina Kucab z „Naszego Gaju”.
SABINA LEWICKA
redakcja@rzeszow-news.pl