Afera wokół posła Jana Burego, lidera podkarpackiego PSL, na razie nie przeszkadza mu w politycznych planach. Bury otworzy listę PSL w okręgu rzeszowskiego w wyborach do Sejmu.
O tym, że Bury znajdzie się ostatecznie na liście PSL, poinformowało Polskie Radio Rzeszów, które powołuje się na wypowiedzi drugiego podkarpackiego posła ludowców Mieczysława Kasprzaka.
„Rekomendacja jest taka, aby przyjąć listę w zaproponowanym składzie przez konwencję wojewódzką i tak się stanie” – powiedział Radiu Rzeszów Kasprzak, który sam będzie liderem listy PSL w okręgu krośnieńsko-przemyskim.
PSL nie wierzy w zarzuty
Start Jana Burego w październikowych wyborach nie był przesądzony. 29 sierpnia Rada Krajowa PSL nie zatwierdziła listy ludowców w okręgu rzeszowskim, jako jedynej w całym kraju, gdy pojawiły się informacje, że prokuratura w Katowicach chce Buremu postawić trzy zarzuty przekroczenia uprawnień.
Rzeszowska lista PSL ma być formalnie zatwierdzona w najbliższą sobotę podczas krajowej konwencji partii.
Część polityków PSL powątpiewa w prawdziwość zarzutów, jakie mają być przedstawione Janowi Buremu. Zwracają uwagę, dlaczego afera z ustawieniem konkursów na dyrektorów w delegaturach Najwyższej Izbie Kontroli, w którą ma być zamieszany Bury, wybuchła na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi. Podsłuchane rozmowy Kwiatkowskiego i Burego dotyczą 2013 r.
Podkarpacka pajęczyna?
Prokuratura Apelacyjna w Katowicach w sierpniu wystąpiła z wnioskiem o uchylenie immunitetów Janowi Buremu i Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, prezesowi NIK. Kwiatkowskiemu mają być postawione cztery zarzuty przekroczenia uprawnień, a Buremu trzy.
Prezes NIK zrzekł się immunitetu. O tym, czy straci go Bury, będzie decydować sejmowa komisja regulaminowa na posiedzeniu zaplanowanym na 23 września.
Jan Bury w dotychczasowych oświadczeniach twierdził, że Centralne Biuro Antykorupcyjne, które śledztwo prowadzi wspólnie z prokuraturą, chce go „wyeliminować z życia publicznego”. CBA temu zaprzecza.
W niedawnym wywiadzie w TVN24 Paweł Wojtunik, szef CBA, powiedział, że „Podkarpacie oplata pajęczyna różnych układów towarzysko-biznesowo-politycznych”.
– My teraz, a głównie prokuratura przecina poszczególne nitki pajęczyny. Nie chcę powiedzieć, kto jest na czele tej pajęczyny. My tę pajęczynę od kilku lat rozplatamy – powiedział Wojtunik. Dodał, że w sprawie „podkarpackiej pajęczyny” zarzuty usłyszało ok. 40 osób.
(kaw)
redakcja@rzeszow-news.pl