Kuba Karyś – rzeszowski działacz kultury, ale i restaurator na mój apel o opinie nt. strefy odpowiedział na fb. Ponieważ sądzę, że jego odczucia nie są odosobnione, parę zdań na ten temat umieszczam poniżej.
Oto treść komentarza p. Karysia. To jest bardzo zły pomysł Panie Andrzeju. Ta uchwała zabije centrum miasta i życie przeniesie do galerii handlowych. Zabije handel, usługi, powoli wyrzuci najemców z lokali w centrum, bo to wszystko wpłynie na ceny w miejscu gdzie i tak koszt utrzymania kamienic jest najwyższy.
Sposób naliczania opłat to jedna z najdziwniejszych rzeczy jakie widziałem w życiu. Jakie to ograniczenie, do czterech godzin, jeśli piąta godzina kosztuje tyle samo co czwarta i pierwsza. Przecież to jakiś absurd. Co z dostawami towarów, kto weźmie na siebie tę podwyżkę? Centrum miasta i tak jest już trudno konkurować z galeriami i hipermarketami. Za chwilę stanie się wymarłym placem. Rzeszów jest zbyt małym miastem na takie eksperymenty. Raz zresztą się już nie powiódł ten pomysł. Wyrzucacie Państwo ludzi z centrum. Czy naprawdę, o to chodziło?
Aha i jeszcze jedno. Człowiek pracujący w centrum musi zapłacić 250 złotych miesięcznie, mieszkaniec, który większość czasu funkcjonowania strefy spędza w pracy poza nią – 10. To jest szokująca dysproporcja.
Mój komentarz jest taki. Decyzja o wprowadzeniu strefy płatnego parkowania zapadła, kiedy przystąpiliśmy do realizacji projektu „Budowa systemu integrującego transport publiczny miasta Rzeszowa i okolic”. Ona jest opisana w dokumencie pn. „Polityka Parkingowa Miasta Rzeszowa i kierunki jej realizacji do roku 2025”. Przyjęcie tej polityki było poprzedzone konsultacjami społecznymi. [Zainteresowanym mogę ten dokument podesłać – jest zbyt duży, żeby go umieszczać tutaj – tak było w pierwszej wersji tego tekstu. Teraz podłączyłem końcowy dokument z tego opracowania. Pozostałe wydają się być mniej ważne]. Nie jest to rzecz łatwa w odbiorze, bo bardzo szczegółowa i obszerna, a do pełnej realizacji jeszcze daleko. Na razie to tylko niełatwe początki.
Zatem teraz pozostała już tylko kwestia nie czy wprowadzać strefę, ale jak. Bo wycofanie się z tego zamiaru oznaczałoby niezrealizowanie celów projektu opiewającego na ok. 400 mln zł i konieczność zwrotu jakiejś ich części.
Chociaż obawy te obawy nie są pozbawione podstaw, to wydaje mi się jednak, że są nazbyt katastroficzne. W wielu miastach nieźle to jednak działa – także mniejszych od Rzeszowa.
Życie w centrum ma dwa wymiary – dzienny, kiedy dominują pracownicy (urzędnicy) i interesanci oraz wieczorny, kiedy ton miastu nadają coraz mniej liczni mieszkańcy i bywalcy tutejszych lokali. W tej drugiej części dnia (po 17:00) strefa już nie obowiązuje. W pierwszej pojazdów jest aż nadto i to wtedy chcemy ich liczbę ograniczyć. Czy to znacząco ograniczy również ilość klientów, trudno dziś powiedzieć.
Co do kosztów utrzymania kamienic. To są już sprawy, które podlegają prawom rynku, a ten, jak wiadomo, nie znosi próżni. Jestem więc przekonany, że i ta kwestia jakoś się ureguluje.
Dostawy towarów powinny się odbywać przed godziną 9:00, kiedy strefa jeszcze nie obowiązuje, a jeśli muszą być również w ciągu dnia, to chyba 2 zł za godzinę nie jest kwotą nie do udźwignięcia.
Ograniczenie do 4 godzin polega na tym, że po ich upływie trzeba dokonać ponownej opłaty. Czy to rzeczywiście jest najlepszy pomysł, można pewnie dyskutować.
Poprzednio obowiązująca strefa funkcjonowała w zupełnie innych warunkach. Parkomaty były niewygodne, płatności utrudnione, ale przede wszystkim mieliśmy znacznie mniej samochodów.
Podstawowym celem wprowadzenia strefy było ograniczenie ruchu samochodowego w centrum. W szczególności poprzez zachęcenie ludzi pracujących w tej części miasta do skorzystania z komunikacji publicznej. Wiem, że to nie zawsze jest możliwe, jednak zbyt duże obniżenie opłaty abonamentowej spowodowałoby, że ilość samochodów tu parkujących niewiele by się zmniejszyła, zatem cała operacja byłaby bezprzedmiotowa. Oczywiście, po paru miesiącach trzeba będzie dokonać oceny, jak strefa funkcjonuje i – w razie takiej potrzeby – odpowiednio zmodyfikować obowiązujące zasady. Ale generalne założenia pewnie pozostaną bez zmian.
I na koniec jeszcze informacja. Komentarze, które pojawiły się pod poprzednim moim wpisem zebrałem i przekażę do Miejskiej Administracji Targowisk i Parkingów, która będzie zawiadywać strefą. Tam zapewne rozważano przynajmniej niektóre z tych propozycji i – mam nadzieję – łatwo się do nich odniosą.