Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News
Reklama

„Karpaty na Widelcu”, czyli pierwszy rzeszowski festiwal kulinarny, odbędzie się w ostatni weekend września. W poniedziałek restauratorzy dowiedzieli się, że mają przygotować dania kuchni podkarpackiej. 

– Chcemy pokazać mieszkańcom i turystom, którzy przyjadą specjalnie na ten festiwal, jak bogata jest nasza kuchnia podkarpacka – mówi Marcin Purgacz, kucharz i dyrektor Zespołu Szkół Gospodarczych, odpowiedzialny również za część kulinarną festiwalu.

– To kuchnia wywodząca się z naszych domów. Któż nie pamięta gulaszu, proziaków, kaszy, czy żurku. To są proste smaki bez wielkich udziwnień, na podstawowych produktach, takich które zawsze były pod ręką. 

– Liczymy oczywiście na waszą kreatywność – powiedział do restauratorów, którzy w poniedziałek spotkali się, żeby poznać szczegóły, Marcin Dziedzic, dyrektor Estrady Rzeszowskiej. – Żeby te dania były na tyle ciekawe, że aż zaskakujące. 

Festiwalowe menu

Szefowie kuchni na razie mają przygotować listę specjałów, którymi chcieliby uraczyć gości. Każdy może zgłosić sześć potraw. Dopiero spośród wszystkich propozycji organizatorzy przygotują festiwalowe menu.

Na razie więc nie wiadomo, ile dań będzie można spróbować. Ale plan jest taki, że każda restauracja przygotuje co najmniej 50 porcji. – Potencjał w odbiorcach jest spory – przestrzegał Marcin Dziedzic. I przypomniał, że na jedną z poprzednich edycji Paniagi, czyli święta ulicy 3 Maja, przygotowano wielki kocioł zupy. – 4 tys. porcji szybko zniknęło – mówił z uśmiechem dyrektor Estrady.  

Podkarpackie smakołyki będzie można skosztować na rzeszowskim Rynku. Organizatorzy planują ustawić około 30 domków restauracyjnych na wzór bożonarodzeniowego miasteczka świątecznego. 

Nocne gotowanie

Restauratorzy nie będą gotować na Rynku, tylko serwować dania wcześniej przyrządzone. – Otworzę cztery pracownie technologiczne i możemy sobie tutaj całą noc z piątku na sobotę gotować – zachęcał dyrektor ZSG. Są kuchnie, piece, thermomixy. Można wspólnie przygotować wszystkie potrawy. Robert Makłowicz pewnie też nas odwiedzi.  

Restauratorzy nie muszą się martwić o składniki. O wszystko zadbają organizatorzy. Dochód z cegiełek, za które będzie można kupić wybrane potrawy, zostanie przeznaczony na doposażenie w sprzęt gastronomiczny pracowni szkolnych ZSG. Na razie nie wiadomo, ile będą kosztować. – To nie będą wygórowane ceny – zapewnia Marcin Dziedzic. 

Kucharz to biały górnik

Gdy już rozpocznie się festiwal Robert Makłowicz będzie przechadzał się pomiędzy stoiskami i podchodząc do każdego punktu omówi przygotowane specjały. A na scenie przedstawi wszystkich szefów kuchni, którzy najczęściej dla gości restauracji są anonimowi.

– Kucharz to biały górnik, więc świętujmy – mówi Marcin Purgacz.  

Festiwal „Karpaty na Widelcu” potrwa dwa dni, odbędzie się 24 i 25 września. Rozpocznie się w sobotę, strefa kulinarna będzie czynna w godz. 16:00-21:00. Stoiska z rękodziełem, produktami regionalnymi i ekologicznymi mają być na 3 Maja i Kościuszki.

– Na Rynku zagra kilka zespołów muzycznych – mówi Marcin Dziedzic. Uchylając rąbka tajemnicy powiedział tylko, że w Rzeszowskich Piwnicach będzie też scena alternatywna.  

Organizatorzy nie mają jeszcze szczegółowego planu festiwalu. Na razie mówią o pomysłach, czyli o paradzie kucharzy, konkursie kociołkowania i nalewek, koncertach oraz atrakcjach dla dzieci. 

„Karpaty na Widelcu” to festiwal, który w kampanii wyborczej Konrada Fijołka obiecał zorganizować dla Rzeszowa Robert Makłowicz. Powstają na wzór „Europy na Widelcu”, którą Makłowicz organizuje we Wrocławiu.

(la)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama