Kierowca scani twierdził, że był ścigany przez trzy pojazdy i musiał je staranować. Jak się okazało w organizmie miał prawie dwa promile alkoholu. Trafił do izby wytrzeźwień. O jego losie zdecyduje sąd, grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, którzy na co dzień wspierają rzeszowskich policjantów, wczoraj po godz. 20 w Stobiernej, zauważyli zatrzymującą się na pasie ruchu ciężarówkę oraz jadący w przeciwnym kierunku autobus.
– Kierowcy przez otwarte okna wymienili kilka zdań, po czym autobus odjechał, a kierujący samochodem ciężarowym wybieg z kabiny pojazdu i zaczął wzywać pomocy – mówi podkomisarz Magdalena Żuk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Staranował samochody i uciekł
Kiedy mundurowi podeszli do ciężarówki, na kabinie dostawczej scanii zauważyli uszkodzenia sugerujące, że pojazd mógł brać udział w zdarzeniu drogowym. Spytali kierowcę o przyczynę uszkodzeń, a ten stwierdził, że musiał staranować trzy pojazdy, ponieważ był przez nie ścigany.
37-letni mieszkaniec województwa lubelskiego wyraźnie konfabulował. Policjanci o zdarzeniu powiadomili więc dyżurnego z komendy miejskiej, który na miejsce wysłał patrol.
Miał prawie dwa promile
– Okazało się, że 37-latek był nietrzeźwy, miał prawie dwa promile alkoholu w organizmie – dodaje podkom. Żuk.
Policjanci ustalili, że pijany kierowca wcześniej w Stobiernej, zderzył się z osobową toyotą. Jakby tego było mało uderzył też w audi i nie sprawdzając stanu zdrowia innych kierowców i pasażerów, odjechał w stronę Jasionki. Na szczęście nikt z nich poważnie nie ucierpiał.
Mieszkaniec województwa lubelskiego trafił do izby wytrzeźwień, a jego pojazd został odholowany na policyjny parking. O dalszym losie mężczyzny zadecyduje sąd.
(Red)