Koncert „Folklor Narodów Świata” w wykonaniu ponad 1000 Polonusów [FOTO]

– Przyjechali do kraju swoich ojców. Przyjechali do miejsca, skąd wyrastają im polskie korzenie – te słowa padły podczas koncertu „Folklor narodów Świata”, który odbył w poniedziałkowy wieczór w hali  Podpromie w ramach XVII Światowego Festiwalu Polonijnych Zespołów Folklorystycznych w Rzeszowie.

 

„Folklor Narodów Świata” to jeden z dwóch koncertów, które odbywają się na Podpromiu w trakcie trwającego do wtorku (25 lipca) Festiwalu. Na scenie zatańczyło 37 zespołów z 14 krajów, które zaprezentowały układy choreograficzne charakterystyczne dla krajów swojego zamieszkania.

Zanim jednak to nastąpiło, piękni, kolorowi i uśmiechnięci tancerze wkroczyli na płytę boiska. 37 par reprezentacyjnych stanęło również na scenie trzymając w rękach flagę swojego kraju – narodowy symbol, który zawisł później nad głowami zgromadzonych.

– Przyjechali do kraju swoich ojców. Przyjechali do miejsca, skąd wyrastają im polskie korzenie. Te flagi są równie ważne dla nich, jak nasza najpiękniejsza biało-czerwona – mówił konferansjer.

Oczywiście, podczas koncertu nie mogło zabraknąć hymnu Polonusów, czyli „Marsz, marsz Polonia”. 25 zespołów przygotowało również swoją choreografię do polskiego „Kujawiaka”.

Koncert „Folklor Narodów Świata” był bogaty nie tylko w taniec i śpiew, ale również w lokalne przysłowia. Od Czechów usłyszeliśmy: „Gdzie dobrze się żyje, tam piwo się pije”, Kanadyjczycy zasugerowali: „Kobieto, oszczędzaj  konia, jedź na kowboju”.

Rosjanie stwierdzili, że „Niszczy ludzi piwo, niszczy ludzi woda” oraz, że „Piwo bez wódki, to pieniądz stracony”. Litwini znów uważają, że mężczyzna „W pracy jest leniwy, a w karczmie gadatliwy”.

Niemcy z kolei radzili tak: „Kto dużo piwa pije, dużo śpi. A kto dużo śpi, nie grzeszy”. Szwajcarki natomiast twierdzą, że: „Jak chłop się piwem upoi to i byka wydoi”.

Wśród wszystkich występujących zespołów na szczególną uwagę zasługiwał zespół z Brazylii, który jako jedyny tańczył bez butów. Uwagę przyciągali również Litwini, którzy zachwycali zwinnością, giętkością i szybkością wykonywania swojego układu do dynamicznej aranżacji piosenki „Hej sokoły!”.

Rosjanie z kolei wykonali taniec obrzędowy syberyjskiego plemienia Ewenków, dzięki którym mogliśmy przenieść się chociaż na chwilę do mroźnej krainy.

Australijczycy popisali się z kolei niebywałą oryginalnością, ponieważ wykonali taniec polegający na wybijaniu rytmu nogami. Do tego byli ubrani w kaski z lampką i strój budowlańca.

Trochę Teksasu do Polski przywieźli z kolei Kanadyjczycy dzięki oczywiście swojemu układowi choreograficznemu i charakterystycznemu ubiorowi – tancerze mieli buty kowbojki, koszule w kratę i dżinsy.

Polonusi ostatni raz rzeszowskiej publiczności zaprezentują się jeszcze we wtorek na hali Podpromie o godz. 19:00 podczas „Koncertu Galowego”. Festiwal rozpoczął się w piątek od kolorowego korowodu ulicą 3 Maja.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama