Tuż po ogłoszeniu wyników, które dają mu prezydenturę w pierwszej turze, Konrad Fijołek ogłosił gotowość do pracy. Nie martwi się, że rząd PiS-u zakręci kurek z pieniędzmi. „Dali słowo” – przypomina Fijołek.
Z Konradem Fijołkiem spotykamy się w poniedziałek po południu. Nadal jest oszołomiony zwycięstwem. – Nastawiałem się na drugą turę. Jeszcze wczoraj wieczorem zastanawiałem się, co powiem na poniedziałkowej konferencji prasowej – wspomina z uśmiechem.
Nie wybrał jeszcze współpracowników. Powoli jednak oswaja się z myślą, że rzeszowianie mu zaufali. Zebrał aż 56,51 proc. głosów. – Czuję się fantastycznie. To naprawdę cudowne uczucie – mówi. – Rzeszowianie są mądrzy i przenikliwi. Dzięki nim w Polskę poszedł sygnał, że jedność, otwartość i radość mogą zwyciężać. Nie wyobrażam sobie lepszej reklamy dla naszego miasta – podsumowuje prezydent elekt.
Najpierw zieleń
Na urząd prezydenta Rzeszowa Konrad Fijołek zostanie zaprzysiężony w poniedziałek, 21 czerwca, o godz. 14:00. Tuż po tym ma być gotowy do pracy.
– Najpierw powołamy miejskiego architekta, który będzie strażnikiem decyzji administracyjnych wydawanych przez miasto. Możliwie szybko uchwalimy też studium zagospodarowania przestrzennego i wyznaczymy nowe tereny zielone, np. pod parki – zapowiada Konrad Fijołek.
Na początku kadencji nowy prezydent chciałby także powołać radę artystyczną i rzeczników: osób niepełnosprawnych i seniorów.
– Zamierzamy również umożliwić rzeszowianom korzystanie z nowoczesnych technologii, dzięki którym mieszkańcy zostaną włączeni w procesy konsultacyjne i decyzyjne – podkreśla Fijołek. Chodzi o specjalną aplikację na smartfony.
Czy w PiS są ludzie honoru?
Fijołek ma tylko dwa lata na to, by zrealizować obietnice wyborcze, ale nie obawia się zawrotnego tempa. – Jestem przyzwyczajony, intensywna praca to dla mnie żaden problem. Od wielu lat biegam w sprawach miejskich, wieczorami i w weekendy – przypomina.
To, że rząd PiS, którego kandydatka poniosła w Rzeszowie sromotną porażkę, może rzucać mu kłody pod nogi, także nie stanowi dla Konrada Fijołka problemu.
– Rząd ustami wojewody Ewy Leniart obiecał mieszkańcom pieniądze, m.in. na Podkarpackie Centrum Lekkiej Atletyki i na obwodnicę miasta. Wierzę, że słowo zostanie dotrzymane, a pani wojewoda jest człowiekiem honoru – ocenia Fijołek.
Ewie Leniart nie ma za złe „wybryku” z niedzielnego wieczoru wyborczego. Do sztabowców Fijołka, którzy świętowali wygraną, Leniart powiedziała: „współczuję, ale gratuluję”. – To emocje, po tylu miesiącach trudnej walki i życia pod ciągłą presją takie rzeczy się zdarzają. Nie przywiązywałbym wagi do tego zdarzenia – broni wojewody.
Zapewnia, że zarówno Leniart, jak i pozostałych konkurentów zaprosi do współpracy. – Wiele ich propozycji należy zrealizować, na pewno sięgnę do ich programów – zobowiązuje się.
Miejsce dla Ferenca
W poniedziałek po południu poinformowaliśmy, że zwycięstwa w wyborach pogratulował Konradowi Fijołkowi były prezydent Tadeusz Ferenc. Włodarze umówili się na kawę.
– Drzwi mojego gabinetu są otwarte dla pana Ferenca. Podobnie jak dla pozostałych byłych prezydentów – ogłosił Fijołek. – Zawsze będę szukał podpowiedzi i wskazówek, ale wszelkie decyzję podejmę sam – gwarantuje.
Konrad Fijołek zasiądzie w ratuszu po osiemnastu latach rządów Tadeusza Ferenca.
(cm)
redakcja@rzeszow-news.pl