– Brak słów – tak komentują środową podróż pasażerowie pociągu na trasie Stalowa Wola – Rzeszów Główny. Polregio tłumaczy, że nie może wszystkim zapewnić miejsca siedzące, bo na pociągi Regio nie sprzedaje miejscówek.
Chodzi o poranny kurs szynobusu, który ze Stalowej Woli wyjeżdża o godz. 4:50. W Rzeszowie, zgodnie z rozkładem jazdy, powinien być tuż przed 7:00. Pasażerem kursu był m.in. pan Krzysztof, Czytelnik Rzeszów News (jego pełne dane do wiadomości redakcji).
Jak opisuje, kurs został obsłużony dwuczłonowym szynobusem SA140-002, w którym jest 247 miejsc, w tym 115 siedzących. „Pasażerowie upchani byli jak sardynki w puszce” – napisał do nas pan Krzysztof.
„Skład ma tylko 2 drzwi. Pasażerowie stali już od stacji Cmolas, na stacji Głogów Młp. postój trwał długo ze względu na upychanie pasażerów. Pociąg przyjechał do Rzeszowa opóźniony 11 minut” – twierdzi Czytelnik RzN.
Praktyki rodem z PRL
Twierdzi też, że wcześniejszy pociąg 23430/1, którym jeździ zwykle około 50 pasażerów, obsługiwany był czteroczłonowym EZT 31EW (ma 6 drzwi). W tym szynobusie są 432 miejsca, w tym 202 siedzące. „Brak słów” – ocenia poranną podróż pan Krzysztof.
Od pracowników Polregio usłyszał, że takie sytuacje często się zdarzają – tabor dobiera się nie pod potrzeby pasażerów, lecz ze względu na uprawnienia (lub ich brak) maszynistów wyznaczonych na konkretny pociąg.
„Efektami takiego zarządzania personelem oraz taborem rodem z PRL są sytuacje jak powyższa” – dodaje nasz Czytelnik.
Polregio się tłumaczy
Jan Andrzej Prawelski z podkarpackiego oddziału spółki Polregio wyjaśnia, że szynobus ze Stalowej Woli wyjechał zgodnie z planem, a do Rzeszowa dojechał o 6:56 – miał sześć minut opóźnienia, a nie – jak twierdzą pasażerowie – jedenaście.
Przedstawiciele Polregio informują, że zwykle poranny kurs ze Stalowej Woli do Rzeszowa jest obsługiwany przez czteroczłonowy pojazd, a środowe połączenie wykonał mniejszy i stało się tak dopiero drugi raz od 11 grudnia, gdy na kolei zmieniono rozkład jazdy.
Jan Andrzej Prawelski mówi, że większy pojazd w środę był niedostępny, a ten, który 24 stycznia obsłużył poranny kurs, jest wykorzystywany „incydentalnie”. – Jego pojemność jest dostosowana do liczby podróżnych – przekonuje Prawelski.
Kierownik pociągu z feralnego kursu stwierdził, że w pojeździe na całej trasie było ok. 170 osób. – Polregio nie prowadzi sprzedaży miejscówek w pociągach Regio i tym samym nie ma możliwości zapewnić wszystkim miejsca siedzące – tłumaczy Jan Andrzej Prawelski.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl