– Mamy wroga i musimy być razem – mówił Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, zachęcając mieszkańców Podkarpacia, by w eurowyborach głosowali na Elżbietę Łukacijewską.
Kowal w piątek (31 maja) przyjechał do Rzeszowa, by wesprzeć Elżbietę Łukacijewską, liderkę podkarpackiej eurolisty Koalicji Obywatelskiej przed nadchodzącymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, które w Polsce odbędą się 9 czerwca.
– Takich wyborów do PE, gdzie Europa ma swojego wroga, a jest nim Putin i jego polityka, nie było – mówił na Rynku Paweł Kowal, rzeszowski poseł KO. – Putin dzisiaj atakuje Europę na granicy, atakuje Europę wojną hybrydową – podkreślał Kowal.
Szansa w nieszczęściu
Stwierdził, że Europa jest dzisiaj „przedmiotem dużych operacji informacyjnych”. Kowal zwrócił uwagę także na wzmożone w ostatnim czasie rosyjskie ataki na Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy.
– Putin stara się grać też rolę w wyborach do Parlamentu Europejskiego, organizuje swój Komitern [Międzynarodówka Komunistyczna powstała w 1919 roku z inicjatywy Włodzimierza Lenina – przyp. red.] – „Putintern” – mówił Paweł Kowal.
– Wiem, jak działał Komitern, i jak dzisiaj działa sieć proputinowskich partii. Europa jest dzisiaj zaatakowana przez wroga – podkreślał Kowal. Jego zdaniem nadchodzące eurowybory dadzą odpowiedź na pytanie: kto się opowiada po której stronie.
– W tym nieszczęściu tkwi jakaś szansa dla nas, bo wreszcie rozumiemy, że mamy wroga i musimy być razem. Wybory do Parlamentu Europejskiego dotyczą strategicznego wyboru Europy i tego, by wygrali ci, którzy chcą niezależności, siły i rozwoju – dodał Kowal.
Uważa, że Elżbieta Łukacijewska należy do polityków, którzy rozumieją tę „grę”. – Jest doświadczoną polityczką, wie co jest potrzebne Podkarpaciu, sprawdziła się jako polityczka, której na czymś zależy. Głosujcie na nią – zachęcał Paweł Kowal.
Nie zrobić się w „czarną stopę”
Łukacijewska z kolei mówiła, że jeżdżąc w trakcie kampanii po Podkarpaciu, widzi „czarną stopę”. – Ktoś widział, ktoś słyszał, a tak naprawdę nikt jej nie dotknął i nikt nie zobaczył – mówiła walcząca o reelekcję Łukacijewska.
Tą „czarną stopą”, zdaniem europosłanki KO, jest Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, lider podkarpackiej listy PiS w eurowyborach, który kampanię prowadzi z ukrycia. W piątek Onet doniósł, że m.in. banery Obajtka drukowano w tajnym garażu w Aleksandrowie k. Lublina.
– Za nic ma się wartości, prawo i praworządność – komentowała Elżbieta Łukacijwska.
Obajtek już do publikacji Onetu się odniósł. „Wszystkie materiały wyborcze są drukowane zgodnie z przepisami, w ramach obowiązującego mnie limitu. Zawarte w artykule insynuacje są podstawą do skierowania sprawy w trybie wyborczym” – napisał w serwisie X.
Niemieckie media i ich kolejne „rewelacje”. Każdy artykuł pisany pod polityczne dyktando.
Wszystkie materiały wyborcze są drukowane zgodnie z przepisami, w ramach obowiązującego mnie limitu. Zawarte w artykule insynuacje są podstawą do skierowania sprawy w trybie wyborczym. https://t.co/1NkbMKSqSi
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) May 31, 2024
– 9 czerwca pójdźmy na wybory. Nie dajmy się zrobić w „czarną stopę” – apelowała w piątek do mieszkańców Podkarpacia Elżbieta Łukacijewska.
redakcja@rzeszow-news.pl