Fot. Ewa Szyfner / Rzeszów News. Na zdjęciu Piotr Magdoń

Ratuszowi prawnicy głowią się, jak rozwiązać problem ponownego przyjęcia do pracy Piotra Magdonia na stanowisko dyrektora Miejskiego Zarząd Dróg w Rzeszowie.

Piotr Magdoń w piątek, zgodnie z zapowiedziami, punktualnie o godz. 7:30 pojawił się w gmachu przy ul. Targowej, gdzie znajduje się siedziba MZD. Magdoń stawił się do pracy po tym, jak wygrał proces z ratuszem w sprawie przywrócenia go na zajmowane stanowisko. Stracił je 15 września 2016 roku. Piotra Magdonia zwolnił prezydent Tadeusz Ferenc, twierdząc, że dyrektor MZD był odpowiedzialny za opóźnienia w realizacji miejskich inwestycji.

Magdoń ma w ręce prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Rzeszowie i z tym orzeczeniem przyszedł w piątek do pracy. Przez kilkadziesiąt minut siedział w swoim dawnym gabinecie razem z obecnym dyrektorem MZD Andrzejem Świdrem i razem się zastanawiali, co dalej robić. Obaj później poszli do ratusza, gdzie mieli się spotkać z Tadeuszem Ferencem. Do spotkania jednak nie doszło. 

– Kuriozalna sytuacja – przyznaje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. – Szanujemy wyroki sądów i je respektujemy. Teoretycznie Miejski Zarząd Dróg ma dwóch dyrektorów. Jest nim i Piotr Magdoń, i Andrzej Świder. Tak na dłuższą metę nie może być, dlatego nasi prawnicy zastanawiają się, jak ten problem rozwiązać. To sytuacja nietypowa, nie mieliśmy wcześniej z nią do czynienia – mówi Chłodnicki.

Jak udało nam się dowiedzieć, ratusz nie zamierza Piotrowi Magdoniowi ułatwiać powrotu na zajmowane stanowisko. – Mam do urzędu dostarczyć klauzulę wykonania wyroku. Jestem na etapie załatwiania dokumentów – mówił nam w piątek Piotr Magdoń.

Ratusz nie wie jeszcze, jak cały problem zostanie rozwiązany. Nie wyobraża sobie scenariusza, że Andrzej Świder zostanie odwołany i dostanie on np. stołek wicedyrektorski, tylko po to, by zwolnić miejsce dla Piotra Magdonia.

Problemu by nie było, gdyby Magdoń, kierując do sądu pozew przeciwko miastu, domagał się „tylko” odszkodowania za niesłuszne zwolnienie. Przy takim scenariuszu ratusz wypłaciłby pieniądze i miałby święty spokój. Magdoń postanowił jednak walczyć o powrót na stanowisko i sąd przyznał mu rację.

Choć Magdoń wygrał proces z ratuszem, to ten nie żałuje decyzji odwołaniu go ze stanowiska. Maciej Chłodnicki przypomina powody, dla których Magdoń stracił posadę.

– Był oporny w realizowaniu inwestycji. Prezydent naciskał, by inwestycje w miarę sprawnie przebiegały. Dyrektor MZD był hamulcowym. Prezydent prosił go, by przetargi szybciej organizować, a inwestycje szybciej wykonywać. Zagroził, że jeżeli tak się nie stanie, to zwolni dyrektora. Dyrektor na to powiedział: „To proszę mnie zwolnić”. Jak chciał, tak się stało. Piotr Magdoń został zwolniony na własne życzenie – twierdzi Chłodnicki. 

Magdoń komentuje: – Powody, które zdecydowały o moim zwolnieniu, przez sąd zostały uznane za nietrafione i chybione. 

Kiedy problem z Piotrem Magdoniem zostanie rozwiązany? Nie wiadomo. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama