Niewielki, klimatyczny, dobrze urządzony, z dbałością o każdy detal i ze starannie wyselekcjonowaną muzyką. To Loff – nowy klub w Rzeszowie, który w weekend zainaugurował swoją działalność.
Na klubowej mapie Rzeszowa powstało nowe miejsce. To nocny klub muzyczny Loff przy ul. Słowackiego w Pasażu Rzeszów. Klub dla gości będzie otwarty zawsze w piątki i soboty od godz. 21:00.
Po raz pierwszy w progi Loff goście mogli wkroczyć w miniony weekend. W piątek w Loff rozgrzewali ich DJ-je BLEQ i Chill aka Góral. W sobotę z kolei klubowicze bawili się przy dźwiękach serwowanych przez Dj Ikz. Gościem specjalnym sobotniej nocy była Patrycja Kazadi, w wykonaniu której można było usłyszeć tzw. live act.
Nazwa nowego klubu kojarzy się z miłością i nie jest przypadkowa. Twórcy tego miejsca od samego początku chcieli kierować się takimi wartościami, jak: tolerancja, miłość, muzyka i taniec. Stąd też nazwa odnosząca się do angielskiego słowa „love”, ale zapisanego w sposób fonetyczny.
– To miejsce dla ludzi, którzy rozkoszują się w życiu nocnym. To połączenie nonszalanckiego klubu z ustronnym koktajl barem – mówi Krystian Podkulski, menadżer generalny „Loff”.
Klub nie jest duży, ale takie było założenie właścicieli lokalu – gość ma się tu poczuć dobrze, bezpiecznie, może nawet nieco intymnie. Gdy wchodzimy do klubu, w oczy rzuca się duży bar, w kolorach miedzianych i jasno brązowych. Wydaje się, że to serce tego miejsca.
Na lewo od wejścia mamy długi rząd wysokich stołów i krzeseł, dalej niewysoki podest i kolejne stoły i wygodne krzesła już w tradycyjnym poziomie. Na prawo od wejścia mamy kilka wysokich stolików, dalej „didżejkę”, tuż za nią wejście na antresolę, gdzie można usiąść w wygodnych fotelach w klimatycznej przestrzeni.
Miejsce do tańczenia znajduje się między barem a didżejką. Sam klub jest urządzony w stylu casualowym, gdzie wzrok przyciągają charakterystyczne elementy wykonane z miedzi, żeliwa i drewna. Widać tu także dbałość o każdy szczegół. Trudno dopatrzeć się elementów zbędnych, raczej wręcz odwrotnie – każdy detal wynika z wcześniej ustalonej linii aranżacyjnej tego miejsca.
Przypadkowości nie ma też w serwowanej w Loff muzyce, której dobry odsłuch gwarantują najlepsze klubowe głośniki brytyjskich producentów. W piątki klubowicze bawią się przy dźwiękach muzyki house, disco house, soul, funky house i klasycznego sexy house.
Z kolei sobota w Loff upływa po znakiem „czarnego brzmienia”, czyli dobrej jakości popu, rnb, hip hopu z rockowymi wstawkami takich klasyków, jak Queen, Nirvana czy Red Hot Chili Peppers.
Jeśli chodzi o menu jest krótkie i treściwe. Znajdziemy w nim m.in. mini burgery w zestawieniu: trzy, sześć, dziewięć, frytki z batatów z miksem przypraw indyjskich, sałatkę z kurczakiem, czy wypiekane na miejscu focaccio z wołowiną rozbef. Jest też deska włosko-francuskich przystawek, na które składa się m.in. prosciutto, chorizo, robiony na miejscu humus, czy sery typu pleśniowy, mozzarella.
Do picia Loff serwuje trunki mocno procentowe z wysokiej półki. Wśród nich znajdziemy dobrej jakości wódki, burbon, gin, tequile, wina i piwa kraftowe ze znajdującej się po sąsiedzku Manufaktury. W Loff mogą bawić się kobiety, które ukończyły 21. rok życia i mężczyźni mający co najmniej 23 lata.
(ak)
redakcja@rzeszow-news.pl