Pracownicę działu technicznego wysłał Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 1 w Rzeszowie, by odebrała 500-tysięczny czek na zakup nowoczesnego sprzętu medycznego od Marcina Warchoła. Dyrektor przestraszył się konsekwencji?
We wtorek Marcin Warchoł, kandydat na prezydenta Rzeszowa, wspierany przez byłego gospodarza miasta Tadeusza Ferenca, pojawił się przed KSW nr 1 przy ulicy Szopena. Miał przygotowaną umowę na przekazanie 500 tysięcy złotych z Funduszu Sprawiedliwości, który nadzoruje Ministerstwo Sprawiedliwości. Warchoł jest wiceszefem tego resortu.
Pieniądze szpital dostanie na zakup trzech ultrasonografów dla trzech klinik – chirurgii ogólnej i onkologii, nefrologii i hematologii – oraz gastroskopu ultrasonograficznego. Dzień wcześniej czek w takiej samej wysokości Marcin Warchoł przekazał rzeszowskiemu szpitalowi MSWiA na zakup cyfrowego przyłóżkowego aparatu RTG.
Był zakaz, czy nie?
Wtorkowe przekazanie czeku odbyło się z małym zgrzytem. Marcin Warchoł spodziewał się, że odbierze go Marek Wiater, wicedyrektor KSW nr 1. Tuż przed konferencją sztabowcy Warchoła odebrali ze szpitala telefon, który ich zaskoczył. – Marek Wiater nie weźmie udziału w konferencji, ma zakaz od marszałka Władysław Ortyla z PiS – mówili sztabowcy.
Marcin Warchoł był w szoku. – Marszałek nie chce 500 tys. zł dla szpitala? – dziwił się. Wszystkiemu przysłuchiwał się Tadeusz Ferenc. Ostatecznie po czek i umowę przyszła pracownica działu technicznego KSW nr 1. Warchoł poprosił o podpisanie dokumentów, by jeszcze w tym tygodniu resort przelał pieniądze na konto szpitala.
Pytamy Marka Wiatera, dlaczego nie wziął udziału w konferencji. – Nie było mnie wtedy w szpitalu – twierdzi. – Do nikogo nie dzwoniłem – zapewnia. – Może ktoś z sekretariatu dzwonił w pana imieniu? – dopytywaliśmy. – Może. Czy dostałem zakaz od marszałka na uczestniczenie w konferencji pana Warchoła? To jakaś plątanina – Wiater wykręca się od jasnej odpowiedzi.
– Jestem niezależny, bezpartyjny. Szpital nie jest od dzielenia, a łączenia – zapewnia.
KSW nr 1 nadzoruje samorząd wojewódzki. Władysław Ortyl jest też szefem PiS w regionie rzeszowskim. PiS wspiera w kampanii Ewę Leniart, konkurentkę Marcina Warchoła. – Nie rozmawiałem dziś z nikim z dyrekcji szpitala nr 1 o udziale w żadnych konferencjach. Nie mam prawa, aby takie polecenia komukolwiek wydawać – twierdzi marszałek Ortyl.
Melduję wykonanie zadania
Niezrażony Marcin Warchoł przekazał czek szpitalowi. Opowiadał, jakie były początki wsparcia KSW nr 1. Zaczęło się od telefonu Tadeusza Ferenca, który w styczniu trafił do tego szpitala w wyniku zachorowania na COVID-19. – Potrzeba pieniędzy na to, na to, na to… – wiceminister wspominał rozmowę z Ferencem.
– Uruchomiłem Fundusz Sprawiedliwości, który ma właśnie nieść pomoc służbie zdrowia. Panie prezydencie, melduję wykonanie zadania – ogłosił Marcin Warchoł, zwracając się do Tadeusza Ferenca. Warchoł „zameldował wykonanie zadania” podobnie jak Lech Kaczyński swojemu bratu Jarosławowi, gdy wygrał wybory prezydenckie w 2005 roku.
Marcin Warchoł mówił, że szpitalne kliniki potrzebowały nowoczesnych ultrasonografów. Klinika chirurgii w 2019 r. hospitalizowała 2300 pacjentów, nefrologia – 900 pacjentów, a hematologia – 800, w tej ostatniej klinice przez cały 2019 rok wykonano też ok. 25 tys. hemodializ. – Szpital ogromny, mnóstwo pacjentów, wielkie potrzeby – mówił wiceminister.
– Teraz będzie krótszy czas oczekiwania na diagnostykę, szybszy i skuteczniejszy proces leczenia pacjentów, samo bezpieczeństwo tych procesów ulegnie znaczącej poprawie – podkreślał Marcin Warchoł. Dodał, że przekazanie szpitalowi 500 tys. zł jest też spełnieniem jego obietnic poselskich, że będzie wspierał służbę zdrowia.
Warchoł zapowiedział, że jak wygra wybory prezydenckie, to co roku będzie zwiększał o milion złotych budżet miasta na rzeszowską służbę zdrowia. – Służba zdrowia jest na pierwszym miejscu. Możemy jeździć po ścieżkach rowerowych, zajmować się ekologią, ale gdy zdrowie, niestety, zawiedzie wszystko inne schodzi na plan dalszy – zaznaczał.
O Fijołku: inteligentny chłopak
Tadeusz Ferenc mówił, że podczas jego ponad 18-letnich rządów miasto na służbę zdrowia wydało 100 mln zł. Wspomniał o swoim pobycie w KSW nr 1, gdy zachorował na COVID-19. – Wierzyłem, że kadra mnie wyciągnie z choroby i tak się stało – chwalił pracowników. We wtorek były prezydent przyjął drugą dawkę szczepionki.
Po raz kolejny mówił, dlaczego w wyborach poparł Marcina Warchoła.
– To człowiek, który szuka tematów, rozwiązuje je, nie ucieka, chce za wszelką cenę pomagać mieszkańcom. Będę go wspierał do ostatniej chwili. Ma dużo energii, chęci do pracy, nie boi się wyzwań, potrafi wszystkie tematy załatwić. Jak wygra wybory, Rzeszów nadal będzie się szybko rozwijał – mówił Tadeusz Ferenc o Marcinie Warchole.
Byłego prezydenta zapytaliśmy więc, dlaczego prezydentem jego zdaniem nie powinien być Konrad Fijołek, jego wieloletni współpracownik, dziś kandydat na prezydenta, wspierany przez opozycję. – Ja mówię dobrze o ludziach. Nigdy źle. Konrad Fijołek to inteligentny chłopak, kolega, pan. I tyle na ten temat – uciął Ferenc.
Rzeszów pracowity, czy leniwy?
Marcin Warchoł odniósł się też do wydarzeń kampanii. – Słyszę, że nie da się budować wind przy blokach. Słyszę, że nie może być stoku [narciarskiego w Matysówce]. Krzeszów, Przemyśl może mieć, a Rzeszów nie? Mielec może mieć plac wodny, a Rzeszów nie? Kraków może mieć aquapark, a Rzeszów nie? W czym Rzeszów jest gorszy? – pytał Warchoł.
– Rzeszów będzie miał te urządzenia, oczywiście jak będę prezydentem, bo w przeciwnym razie będzie założenie rąk i nic nie będzie dało się zrobić. Postawmy na Rzeszów pracowity, a nie leniwy. Rzeszów dobrych kontynuacji, czy Rzeszów eksperymentów? Rzeszów musi się rozwijać, nie może popaść w stagnację, marazm – podkreślał Marcin Warchoł.
Fundusz Sprawiedliwości jak WOŚP?
Dziennikarze zapytali go, jak to się stało, że po jednym telefonie od Tadeusza Ferenca załatwił pieniądze dla szpitala. – To świadczy o sprawczości państwa. Nie ma buchalterii, przeciągających się wielomiesięcznych procedur, skomplikowanych wniosków. Niesiemy pomoc tam, gdzie jest potrzeba. Szybko i skutecznie – odpowiadał Warchoł.
– Do szpitali trafiają ofiar pobić, przemocy domowej, potrzebujący natychmiastowej opieki. W jaki sposób mamy pomóc osobie pobitej, jak nie przekazaniem najnowocześniejszego sprzętu do jednostek, które tę pomoc niosą? Jak ich leczyć? Ma pan jakiś inny pomysł? – Warchoł zaczepił dziennikarza TVN24. Odpowiedzi nie dostał.
– Będziemy pomagać do końca świata, a nawet o jeden dzień dłużej – dodał wiceminister.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl