Marek Bajdak mianowany na funkcję prezydenta Rzeszowa. „Rewolucji nie będzie”

Historyczny dzień dla Rzeszowa! Marek Bajdak w czwartek objął funkcję nowego prezydenta miasta. Będzie nim do czasu nowych wyborów. Ich termin to zagadka.

 

W czwartek premier RP Mateusz Morawiecki podpisał akt nominacji Marka Bajdaka na „komisarza” Rzeszowa. Dokument po 13:00 przekazała mu uroczyście przed gmachem Urzędu Wojewódzkiego Ewa Leniart (PiS), wojewoda podkarpacki. Świadkami byli Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta Rzeszowa, oraz sekretarz miasta Marcin Stopa.  

Ewa Leniart mówiła, że Marek Bajdak będzie pełniącym obowiązki prezydenta Rzeszowa (tzw. komisarzem – to pojęcie potoczne, nie ma go w obiegu prawnym) do czasu przeprowadzenia nowych wyborów. Szczegółowy kalendarz wyborczy mamy poznać w „niedługim terminie”. Wojewoda podziękowała Bajdakowi za podjęcie „wyzwania”.  

– Wierzę głęboko, że jest osobą kompetentną, nie zakłóci pracy bieżącej Urzędu Miasta Rzeszowa i jednocześnie doprowadzi do przyspieszonych wyborów – mówiła o Marku Bajdaku Ewa Leniart. To na jej wniosek premier mianował Bajdaka na komisarza po tym, gdy 10 lutego Tadeusz Ferenc zrezygnował ze stanowiska prezydenta.

Ewa Leniart negocjacje na temat wyboru komisarza prowadziła z licznymi środowiskami, ale nie podała liczby osób, z którymi odbyła rozmowy. – Bardziej byłam nastawiona na środowiska – wyjaśniła wojewoda. Rozmowy łatwe nie były. Stanowisko komisarza proponowano m.in. Adamowi Hamryszczakowi, prezesowi lotniska w Jasionce. Odmówił. 

Czuje ciężar zaufania 

– Szalenie trudno pozbierać myśli w takiej chwili – zaczął Marek Bajdak, który ma 57 lat, dotychczas był dyrektorem wydziału nieruchomości Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie. Bajdak pochodzi z Jarosławia, z wykształcenia jest inżynierem geodetą, wcześniej był dyrektorem wydziału geodezji w jarosławskim magistracie.

– Czuję ciężar zaufania, którym mnie obdarzono. Swoje obowiązki zamierzam wykonywać jak najrzetelniej dla dobrego tego pięknego miasta – mówił Marek Bajdak. Jego misja ma trwać trzy miesiące. Zadeklarował „wszelką otwartość i dobrą wolę współpracy” zarówno z radnymi, jak i organizacjami mieszkańców Rzeszowa. 

Marek Bajdak zaznaczył, że mandat prezydenta wybranego w wyborach bezpośrednich jest „nieporównywalnie mocniejszy” od przydzielonej mu funkcji.

– Przez 90 dni nie będą podejmowane żadne zobowiązania, które skutkowałyby na kilka lat do przodu. Natomiast sprawy, które się toczą, być może będą potrzebowały interwencji i konkretnych działań. Nie będzie rewolucji, zwłaszcza kadrowej – mówił tymczasowy prezydent Rzeszowa. 

Koniec pewnej epoki 

Bajdak do dwóch tygodni zdecyduje, jakimi współpracownikami się otoczy. – Muszę się zapoznać z ilością spraw i problemami miasta – tłumaczył. 

Marek Bajdak liczy na dobrą współpracę z ratuszem, radnymi, przewodniczącym rady Andrzejem Decem i sekretarzem Marcinem Stopą. – Jesteśmy w przełomowym momencie w historii naszego miasta – podkreślił Dec. – Odejście prezydenta Tadeusza Ferenca to koniec pewnej epoki. Przed nami nowe decyzje i nowe wymagania. 

Dec może czuć się zwycięzcą. To jemu bardzo zależało, by komisarzem była osoba, która nie jest uwikłana w bieżące spory polityczne. Marek Bajdak ma być „komisarzem technicznym”. – To kompetentny, sprawny, bardzo dobry urzędnik. Ma zaufanie wojewody, ale bieżącą polityką głowy sobie nie zaprząta – słyszymy w Urzędzie Wojewódzkim. 

Tymczasem, jak sprawdziliśmy, Marek Bajdak ma polityczny epizod. W 2010 roku startował w wyborach samorządowych do Rady Powiatu Jarosławskiego z listy… Platformy Obywatelskiej. Do rady się nie dostał, zdobył tylko 54 głosy. 

Mianowanie Marka Bajdaka na komisarza to dowód na to, że PiS nadal szuka kandydata na prezydenta Rzeszowa. Nie wiadomo, czy partia go w ogóle wystawi. Najczęściej mówi się, że z ramienia PiS o najważniejszy fotel w ratuszu będzie walczyła Ewa Leniart, centrala PiS rozważa, by jednak poprzeć Marcina Warchoła z Solidarnej Polski. 

Rzeszów w dobrych rękach

– Przed nami nowe decyzje i nowe wymagania – mówił Andrzej Dec, który liczy na to, że Marek Bajdak przeprowadzi miasto do przyspieszonych wyborów „spokojnie i stabilnie”, a także w ustawowym terminie. Te powinny się odbyć w ciągu 90 dni, najpóźniej 9 maja. Termin wyborów i kalendarz wyborczy ustali premier RP. 

– W najbliższym czasie zostanie wydane stosowne zarządzenie – odpowiada nam Centrum Informacyjne Rządu. 

Wybory mogą być przesunięte z powodu pandemii koronawirusa. – Nikt do końca nie jest w stanie zapewnić, że sytuacja epidemiczna zarówno w regionie, jak i też w kraju będzie stabilna w przeciągu trzech najbliższych miesięcy. To duża niewiadoma – Ewa Leniart pozostawia furtkę do trwających spekulacji, że wybory mogą przesunięte nawet na jesień.

Andrzej Dec jest pocieszony deklaracjami wojewody, że Marek Bajdak nie otrzymał żadnych konkretnych wskazówek, zaleceń, wytycznych i nie będzie robił żadnej rewolucji kadrowej w magistracie. – To stwarza nadzieje, że trudny okres przejściowy przejdziemy stabilnie i bez niepotrzebnych zakłóceń – powiedział Andrzej Dec. 

Dec zapewnił Bajdaka o swojej gotowości do współpracy i liczy, że będzie ona dobra. Z kolei według Marcina Stopy nominacja dla Marka Bajdaka daje gwarancję, że Rzeszów w najbliższych miesiącach „jest w dobrych rękach”. – Mieszkańcy oczekują realizacji konkretnych zadań, które są w toku, które są zaplanowane w budżecie – mówił Stopa. 

Zadeklarował „jak najlepszą” współpracę ratusza i podległych mu jednostek z komisarzem. – Wybory się odbędą, wygra najlepszy – dodał sekretarz miasta Rzeszowa. Bajdak po południu na chwilę pojawił się w ratuszu. Spotkał się z kilkoma osobami. Od piątku zaczyna urzędowanie. – Sprawia dobre wrażenie – słyszymy w magistracie. 

Politycy o nominacji: hańba 

Obóz Zjednoczonej Prawicy jest zdziwiony nominacją dla Marka Bajdaka. – Kandydaci spadochroniarze po tej decyzji PiS będą jeszcze w trudniejszej sytuacji, a wojewoda myśląc o kandydowaniu też bardzo podpadła – ocenia nasz rozmówca ze ZP. 

Twierdzi też, że Ewa Leniart może ponieść polityczne konsekwencje rekomendowania premierowi urzędnika z Platformy Obywatelskiej i to jeszcze z Jarosławia.

– Czy w stolicy województwa, gdzie są tysiące urzędników – w urzędach wojewódzkim, marszałkowskim, miejskim – nie dało się znaleźć jednego sprawiedliwego komisarza mieszkańca Rzeszowa? Wstyd i hańba – słyszymy w Zjednoczonej Prawicy. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama