Zdjęcie: congerdesign z Pixabay

W ostatnich miesiącach borykamy się z dynamicznie rosnącymi cenami masła. Spadające dostawy, wysokie koszty energii i zmiana preferencji producentów – to tylko część powodów, przez które szybowały one w górę. Czy możemy liczyć na poprawę sytuacji w nadchodzących miesiącach?

Powody wysokiej ceny

Według wicedyrektora Działu Analiz XTB, Michała Stajniaka, za wzrost cen masła odpowiadają m. in. spadające dostawy mleka z Nowej Zelandii (największego światowego eksportera masła). Powodem takiego stanu rzeczy są niekorzystne warunki pogodowe i wyższe marże za np. sery.

– Nawet jeśli nie spada marżowość mleka, nie ma też perspektyw do wzrostu, bo producenci mleka dostają względnie tą samą cenę, którą dostawali kilka miesięcy temu. Właśnie dlatego, przetwórcy decydują się na to, żeby wytwarzać produkty, które mają wysoką marżę, a w ostatnim czasie są to sery – mówił Michał Stajniak w rozmowie z MarketNews24.

Produkcja masła wymaga dużej ilości mleka, a w tym procesie powstaje stosunkowo tanie, odtłuszczone mleko, którego sprzedaż nie jest atrakcyjna dla mleczarni. Dodatkowo, rośnie spożycie masła na świecie, co przy jednoczesnym spadku podaży, drastycznie wpływa na jego cenę.

Ponadto, na cenę masła wpływa koszt energii, który w Polsce jest wysoki, chociażby ze względu na cenę węgla. Szybko rośnie też płaca minimalna.

Dobra prognoza na przyszłość

– Nie widziałbym tutaj bardzo złych trendów, ponieważ porównując dane z 2023 i 2024 roku, można zauważyć, że produkcja masła w Unii Europejskiej spadła o zaledwie 1 proc., a jest to też związane z tym, jak wygląda sam popyt, który miał być niższy jedynie o 3 proc. – dodaje ekspert.

Wysokie ceny produktów mogą prowadzić do zmiany produkcji. Oznacza to, że wyższa marżowość masła doprowadzi do odbicia. Już od października 2024 roku widać, że ta produkcja w UE jest wyższa, niż w latach 2022 i 2023.

– Wysokie ceny utrzymają się jeszcze przez 2-3 miesiące, a później będą spadać, także ze względu na sezonowość produkcji, której wielkość w Europie jest największa w miesiącach zimowych – przewiduje Michał Stajniak.

 

(MK)

 

Czytaj więcej:

W 2024 r. wypłacono 6,6 mln zł z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych

Reklama