Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Ponad 9-godzinne mediacje związków zawodowych z dyrekcją Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie oraz władzami Podkarpacia nic nie dały. Porozumienia wciąż nie ma.

Druga tura mediacji rozpoczęła się w środę o godz. 9:00 i z przerwami trwała do 18:15. Na stół negocjacyjny dyrektor szpitala Krzysztof Bałata położył ofertę z podwyżkami dla pracowników (z wyjątkiem lekarzy) w wysokości 450 zł brutto od 1 września br. jako dodatek do wynagrodzenia zasadniczego. Podwyższenie o taką kwotę wynagrodzenia zasadniczego byłoby możliwe od 1 lipca 2019 roku, ale pod warunkiem, że do 30 czerwca 2019 roku szpital nie będzie wykazywał straty netto z tytułu prowadzonej działalności.

Związkowcy powiedzieli „nie”. Zażądali podwyżki w wysokości 500 zł brutto – 300 zł od 1 sierpnia br. i kolejne 200 zł od 1 stycznia 2019 roku. I co ważne – nie w formie dodatków, tylko podwyższenia o takie kwoty wynagrodzenia zasadniczego. I o to właściwie cały bój się toczy. Przez cały dzień dyrektor Krzysztof Bałata wraz z zarządem województwa podkarpackiego przedstawiali kolejne propozycje dojścia do porozumienia 

Jedna z ostatnich stanęła na tym, że władze Podkarpacia zaproponowały jeszcze większą kwotę podwyżki, niż związkowcy postulują – 750 zł. 500 zł miałoby być wypłacane w formie dodatku do wynagrodzenia już od września br., od lipca 2019 roku byłoby częścią wynagrodzenia, a kolejne 250 zł, jako dodatek, wprowadzić w 2020 roku. Związkowców to nie skusiło, podobnie jak i inna propozycja – dodatek 250 zł od września br. i drugie 250 zł od września 2019 r. bez względu na stan finansów szpitala.

Związkowcy propozycje odrzucili, bo obawiają się, że wyższe pensje w formie dodatków będą tylko na papierze, a dyrektor nie będzie musiał ich wypłacać, jeżeli uzna, że sytuacja szpitala w danej chwili na to nie pozwala.

Dyrektor Krzysztof Bałata przed wpisywaniem wyższych pensji do zasadniczego wynagrodzenia się broni, bo wie, jakie za sobą to pociąga koszty, o których związkowcy nie mówią. Podwyższenie zasadniczego wynagrodzenia automatycznie podnosi inne dodatki, którą są częścią pensji, np. wysługa lat, czy specjalizacja. Na wysokość tych dodatków ma wpływ właśnie zasadnicze wynagrodzenie. Im ono jest wyższe, tym wyższe są pozostałe składowe pensji. Jednym słowem – podwyżka o 500 zł byłaby znacznie wyższa. 

Tymczasem, jak czytamy w oświadczeniu dyrektora Bałaty, które otrzymaliśmy po zakończeniu środowych rozmów, w trakcie mediacji związkowcom złożono także propozycję włączenia 500 zł do wynagrodzenia zasadniczego, co postulowały związki. O dziwo, ta propozycja też została odrzucona. Krzysztof Bałata twierdzi, że związkowcy nie przyjęli żadnej propozycji, jaką im złożono. 

Krzysztof Bałata uważa, że rozwiązania finansowe, jakie przedstawił związkowcom, „powinny być satysfakcjonujące”. Do porozumienia jednak nie doszło. Dyskusja na temat wyższych wynagrodzeń pracowników trwała do 17:00. Przez ostatnie kilkadziesiąt minut dyskutowano na temat innych postulatów związkowców, m.in. zatrudnienia dodatkowych 50 pielęgniarek w KSW nr 2 i finansowania szkoleń pracowników. 

Trzecia tura mediacji ma się odbyć w najbliższy wtorek. – Spór się wtedy zakończy – uważa Władysław Ortyl. KSW nr 2 nadal pracuje w tzw. systemie ostrym, szpital przyjmuje tylko tych pacjentów, którzy życie i zdrowie jest zagrożone. W szpitalu brakuje tzw. białego personelu, bo głównie pielęgniarki masowo złożyły zwolnienia lekarskie.

Średnia pensja w KSW nr 2 w Rzeszowie wśród pielęgniarek wynosi ok. 5 tys. zł brutto. 

 (ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama