Prawie 4 promile alkoholu w organizmie miała 36-letnia kierująca fordem, która w czwartek w Rzeszowie wybrała się na zakupy. Ze sobą wzięła 6-letnią córkę.
– Być może dzięki reakcji anonimowego świadka, który zadzwonił na numer alarmowy i przekazał informację o nietrzeźwej kierującej, udało się uniknąć tragedii – opisuje asp. sztab. Magdalena Żuk, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
W czwartek, 21 marca, po godz. 9:00, dyżurny rzeszowskiej policji otrzymał informację od dyspozytora numeru alarmowego 112, że ulicą Rzecha w Rzeszowie porusza się ford fiesta, którego kierujący jedzie całą szerokością jezdni,
Funkcjonariusze rzeszowskiej drogówki pojechali to sprawdzić. – Na sąsiedniej ulicy zauważyli wskazane auto i zatrzymali je do kontroli – relacjonuje rzecznik Żuk.
Za kierownicą forda siedziała 36-letnia mieszkanka powiatu leżajskiego, która przewoziła swoją 6-letnią córeczkę. Od kobiety wyraźnie było czuć alkohol. Badanie wykazało, że 36-latka ma prawie 4 promile alkoholu w organizmie.
– Kobieta tłumaczyła, że jechała z córką na zakupy do galerii handlowej – opisuje dalej Magdalena Żuk. Funkcjonariusze wezwali na miejsce zdarzenia ojca dziecka, któremu przekazali dziewczynkę i kluczyki do auta.
36-latka straciła już prawo jazdy. Za swoje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem. Za jazdę po pijanemu grozi do 3 lat więzienia i wysoka grzywna.
redakcja@rzeszow-news.pl