Miasto chce odzyskać pomnik Czynu Rewolucyjnego. Prezydent Rzeszowa prowadzi rozmowy z bernardynami. – Jest możliwość kompromisu – zdradza Fijołek.
– Przekazałem wyraźną wolę samorządu miasta Rzeszowa, by przejąć pomnik Czynu Rewolucyjnego – ogłosił Konrad Fijołek po rozmowach z o. Bolesławem Opalińskim, przełożonym klasztoru Ojców Bernardynów w Rzeszowie.
Prezydent stwierdził, że o. Opaliński obiecał przekazać jego stanowisko władzom zakonnym w Krakowie. – Te aktualnie przebywają na dorocznym spotkaniu w Watykanie, ale umówiliśmy się na spotkanie, ma ono nastąpić w sierpniu – powiedział Fijołek. Wtedy też poznamy jego efekty.
Szansa na kompromis
Miasto wierzy w kompromis. – Jest taka możliwość, by opracować wspólną koncepcję – ocenił Fijołek. – Namawia do niej również wojewoda podkarpacka Ewa Leniart – przekazał.
Prezydentowi zależy przede wszystkim, by pomnik uprzątnąć i poprawić jego estetykę. Chciałby też umieścić przy nim tablicę, która opowiadałaby jego „skomplikowaną historię”.
Monumentowi, który nie jest wpisany do rejestru zabytków, od lat zagraża tzw. dekomunizacja. Ta oznaczałaby najpewniej jego wyburzenie.
– Będziemy rozmawiać na ten temat. Jesteśmy gotowi – zapewnił. – Mogę od razu uspokoić, że pomnik Czynu Rewolucyjnego, jeśli trafi w ręce samorządu, to nie zostanie wyburzony. Znaleźliśmy furtkę, pomnik będzie bezpieczny. Zadbamy o niego – obiecał prezydent.
Pomnik Czynu Rewolucyjnego od 2006 roku należy do bernardynów. Klasztor przejął go wraz z działką pod ogrody za symboliczną złotówkę. Niedawno zakon wydzierżawił teren przed pomnikiem pod budkę z lodami, która dodatkowo go szpeci.
Przypomnijmy, że w czasie krótkiego urzędowania Marka Bajdaka miasto wzięło na barki utrzymanie ogrodów bernardyńskich. Podziemny parking i kawiarnia, czyli miejsca zapewniające dochód, pozostały w rękach zakonu.
(taz)
redakcja@rzeszow-news.pl