Zdjęcie: Pixabay

Ratusz ma pieniądze na zakup drona, który skontroluje dym wydobywający się z kominów. Urządzenie kupi jednak dopiero nowy prezydent. 

Na początku lutego poinformowaliśmy, że miasto kupi dron do sprawdzania, czym rzeszowianie palą w piecach. Urządzenie miało trafić do Rzeszowa jeszcze w lutym, pojawiły się nawet zapytania ofertowe, ale plany jego kupna pokrzyżowała rezygnacja Tadeusza Ferenca z urzędu prezydenta miasta. 

– Z przyczyn od nas niezależnych nie możemy wybrać oferenta. Nie ma prezydenta, a tym samym osoby, która mogłaby zdecydować o kupnie – mówił nam w połowie lutego Artur Gernand z biura prasowego magistratu.

Ostateczna decyzja o tym, czy miasto kupi drona, i ile na niego wyda, miała zapaść po wyłonieniu komisarza. Nieoficjalnie mówiło się o kosztach rzędu 100 tys. zł

Są pieniądze w budżecie 

– Mamy zabezpieczone pieniądze w budżecie. Dron zostanie kupiony – ogłosił podczas wtorkowej sesji rady miasta Marek Bajdak, który pełni obowiązki prezydenta Rzeszowa. – Nie nastąpi to jednak wiosną. Kończy nam się już sezon opałowy – zdecydował.

Dron ma kupić nowy prezydent, którego rzeszowianie wybiorą w zaplanowanych na 9 maja przedterminowych wyborach. Bajdak twierdzi, że koszt urządzenia to ok. 80 tys. zł, a 40 tys. zł rocznie trzeba dodatkowo wyłożyć na jego utrzymanie i ubezpieczenie.

(cm)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama