Masz co najmniej 21 lat, prawo jazdy, odpowiednią aplikację, wychodzisz z domu, wsiadasz na skuter, jedziesz i na końcu schodzisz z pojazdu pod samym biurem, w którym pracujesz. Nie musisz się martwić o miejsce postojowe i to, że czeka cię znów stanie w korkach. Możliwe? Dla Michała Michalaka z Warszawy, który chce w Rzeszowie otworzyć miejską wypożyczalnię skuterów – jak najbardziej.
Rzeszów to Stolica Innowacji, więc nic dziwnego, że to właśnie tu przyjeżdżają różni twórcy, aby realizować i promować swoje pomysły. Ostatnio szczególnie aktywni są ci, którzy próbują wprowadzić do stolicy Podkarpacia alternatywne rozwiązania transportowe.
Przypomnijmy, firma Melex w czerwcu bezpłatnie przekazała dla miejskich spółek na trzy lata trzy swoje pojazdy. Rowerzyści z kolei próbowali wprowadzić nowy system wypożyczalni rowerów IV generacji. Pomysł ten jednak spalił na panewce, ponieważ nie udało się przekonać urzędników, aby miasto współfinansowało wdrażanie projektu pilotażowego.
100 skuterów
Teraz przyszła pora na skutery. Pomysł na wypożyczenie tego typu środka komunikacji wraz z Michałem Michalakiem przyjechał ze stolicy Polski do Rzeszowa.
Jak system miałby działać? Na podobnych zasadach co rowery IV generacji. Skutery nie miałyby stacjonarnej stacji. Można byłoby je odbierać i zostawiać gdziekolwiek, byleby tylko znajdowały się w specjalnej strefie „zwrotów i wypożyczeń”.
– Taki skuter moglibyśmy zwrócić praktycznie w każdym miejscu, o ile tylko byłoby to zgodne z przepisami prawa i zasadami życia społecznego – tłumaczy Michał Michalak, autor projektu, który z pokazowym skuterem przyjechał z Warszawy.
To właśnie w stolicy Polski, jako pierwszym mieście, Michalak wdrożył swój skuterowy projekt. Obecnie po Warszawie jeździ 38 jego skuterów, które swoją strefą „wypożyczeń i zwrotów” obejmują centrum oraz dzielnice: Mokotów, Wilanów, Ursynów.
Aby w całym Rzeszowie można było korzystać ze skuterów Michalak przewiduje, że musiałoby być ich około 100, co wiąże się z kosztami na poziomie 2 mln zł.
– Rzeszów jest pierwszy miastem, po Warszawie, w którym chcielibyśmy wprowadzić naszą wypożyczalnie skuterów. Dlatego zależy nam na współpracy z miastem, by działać wspólnie w modelu partnerstwa, ze względu na ogromne koszty wdrażania projektu – wyjaśnia Michał Michalak.
– Jesteśmy start-upem. Nie dysponujemy aż takimi budżetem, aby od razu zakupić tyle skuterów za jednym razem – dodaje.
Jakie są koszty?
Co więcej, Michalak do Rzeszowa przyjechał z nadzieją, że pomysł w 100 proc. sfinansuje miasto, a jego spółka zostanie operatorem stacji. A jeśli to nie przejdzie, to chociaż pokryje część kosztów.
– W Warszawie zauważyliśmy, że najchętniej korzystają ze skuterów osoby, które chcę dojechać do pracy. Nie muszą wówczas stać w korkach i martwić się o miejsce postojowe. Po prostu wsiadają na skuter pod domem i wysiadają pod biurem – mówi Michał Michalak.
Jeśli chodzi o koszty użytkowania takiego skutera, oparte są one o dwa czynniki: przejechany dystans (49 gr. za kilometr) oraz czas podróży (49 gr. za minutę).
Dodatkowo, jeśli użytkownik planuje przerwę w podróży, ale chce mieć pewność, że nikt w tym czasie nie wypożyczy skutera którym przyjechał, może włączyć funkcję „pauzy”. Wówczas naliczana jest opłata w wysokości 9 gr. za minutę.
Kufer, dwa kaski
Aby skorzystać ze skutera trzeba się wcześniej zarejestrować w specjalnym systemie za pomocą aplikacji. Wówczas tworzy się indywidualne konto, gdzie weryfikowane są m.in. posiadane uprawnienia, wiek (minimalny to 21 lat) oraz doświadczenie w prowadzeniu jednośladów.
Gdy już mamy swoje konto, kolejnym krokiem jest uruchomienie aplikacji i znalezienie najbliższego jednośladu.
Na skuterze znajduje się kufer, w którym są dwa kaski, dokumenty oraz kluczyki. Nim jednak wsiądzie się na pojazd i ruszy, należy odpowiedzieć na kilka pytań związanych z bezpieczeństwem oraz sprawdzić czy skuter nie jest uszkodzony. Następnie w aplikacji należy wcisnąć opcję „jedź”, włączyć stacyjkę i uruchomić pojazd.
Trzeba jednak pamiętać, że aby móc jeździć skuterem należy mieć prawo jazdy kat. A1, A2, A lub B, która posiada się od minimum 3 lat.
ZTM: Nie mówimy „nie”
Pomysł dobry, ale czy realny do wdrożenia w Rzeszowie?
– Nie mówimy „nie”. Jeśli spółka zakupi skutery z własnych pieniędzy, my być może pomożemy im organizacyjne projekt przystosować do rzeszowskich warunków. Sprawa jest bardzo świeża, więc trudno teraz o czymkolwiek przesądzać – wyjaśnia Anna Kowalska, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Rzeszowie.
– Miasto na pewno nie ma w planie zakupu dla siebie skuterów – dodaje.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl