– Straszaki na turystów – tak o wypożyczalni rowerów miejskich mówi Daniel Kunysz z Rowery.Rzeszow.pl. Nic dziwnego, bo rzeszowskie jednoślady są w fatalnej kondycji i nikt już nie chce z nich korzystać. Miasto obiecuje, że wiosną będzie lepiej.
Miejskie rowery są w opłakanym stanie. Poprzebijane opony, rowery bez regulacji, brudne, szprychy wyłamane, zdemolowane siodełka i dzwonki, problem z opłatą za korzystanie, zła lokalizacja stacji. To jedne z wielu niedogodności, jakie wymieniają rowerzyści, którzy mieli ochotę skorzystać z roweru miejskiego.
O problemie pisaliśmy kilka miesięcy temu.
Za taki stan rzeczy jest odpowiedzialna firma RoweRes, z którą miasto w 2010 r. podpisało umowę na dzierżawę terenów, na których umieszczono stacje bazowe.
– Pierwsza w Polsce wypożyczalnia rowerowa powstała w Rzeszowie z naszej inicjatywy. Jej działalność miała sens tylko przez pierwszy rok, póki ktoś z tych rowerów korzystał. To, z czym mamy do czynienia teraz, to efekt m.in. braku dialogu urzędników z takimi stowarzyszeniami jak nasze i źle skonstruowana umowa z firmą RoweRes – uważa Daniel Kunysz, prezes Stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl.
Nikt nie wsiadł na rower
Członkowie stowarzyszenia prowadzili również badania, które udowadniają upadłość wypożyczalni. W latach 2012-2014 odnotowano, że z jednośladów miejskich korzysta 0,002 procent rowerzystów. W tym roku wynik był jeszcze gorszy, ponieważ na ulicach Rzeszowa nie odnotowano, aby choć jedna osoba skorzystała z roweru miejskiego!
– RoweRes wyszedł z założenia, że będzie zarabiał na reklamach, a nie na wypożyczeniach rowerów, stąd też ulokowanie stacji jest niekorzystne dla rowerzystów. Kolejnym problemem jest również karkołomna procedura opłaty za wypożyczenie jednośladu – Kunysz wymienia przyczyny braku popularności miejskich rowerów wśród mieszkańców Rzeszowa.
Do tej pory, aby skorzystać z wypożyczalni należało wyposażyć się w specjalną kartę, ale miejsca, w których można było ją wyrobić, były często zamknięte, nie wspominając już o weekendach.
– Za wypożyczenie rowerów zachodnim wzorem powinno się płacić kartą kredytową, tak, aby bez zbędnych komplikacji mogli z nich korzystać turyści zagraniczni. System też koniecznie powinien być połączony z Kartą Miejską – uważa prezes Stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl.
Nowoczesny system
Daniel Kunysz sugeruje również, aby wzorem Warszawy, miasto dopłacało do pierwszych 15 minut jazdy rowerem.
Przez długi czas miasto umywało ręce od problemu z miejskimi rowerami. Urzędnicy twierdzili, że to inicjatywa prywatnej firmy i ratusz nie będzie w nią ingerował, mimo, że urząd często się chwalił, że w Rzeszowie istnieje wypożyczalnia rowerów.
Pod naporem krytyki mediów ratusz w końcu zdecydował się zrobić porządek z miejskimi rowerami. Sprawę pilotuje Zarząd Transportu Miejskiego w Rzeszowie, który w założeniu ma też dbać o interesy rowerzystów.
– Do ogłoszenia przetargu jesteśmy już przygotowani. Czekamy jedynie na zabezpieczenie finansowe, bo bez tego nie mamy możliwości ogłaszania czegokolwiek – tłumaczy Anna Kowalska, dyrektor ZTM.
Zmiany, które miasto planuje wprowadzić, będą gruntowne.
– Wprowadzimy nowoczesny system obsługi wypożyczalni, monitoring, pojawią się nowe stacje i nowe rowery, bo te które są obecnie nie nadają się już do użytku – wymienia Kowalska. – Chcemy też system opłat połączyć również z już istniejąca Kartą Miejską – dodaje.
W planach jest również stworzenie przy wypożyczalni parking dla rowerów prywatnych.
– Wielu mieszkańców często nie ma gdzie zostawić swoich rowerów i przypina je np. do ogrodzeń, dlatego planujemy dodać do wypożyczalni strefę, gdzie będzie można bezpiecznie pozostawić swój jednoślad – informuje dyrektor ZTM-u.
Przetarg jesienią
Ratusz i rowerzyści mówią jednym głosem, jeśli chodzi o lokalizację nowych stacji, które powinny pojawić się przy większych rzeszowskich osiedlach, centrach handlowych, ale też przy uczelniach, a przede wszystkim w centrum.
– W Rynku powinna być stacja ze zwiększoną liczbą stanowisk, np. z roweru miejskiego jadąc rano do pracy może skorzystać bardzo dużo osób – uważa Daniel Kunysz.
O szczegółach inwestycji na razie trudno mówić. Plan zakłada powstanie około 20 nowych stacji, ale ich ostateczna liczba będzie znana dopiero wtedy, gdy miasto określi się, ile zamierza wydać pieniędzy na nową wypożyczalnię rowerów.
– Naszym celem jest to, by wypożyczenie roweru było jak najtańsze i objęło jak największą liczbę osób – podkreśla Kowalska.
Jakie będą dokładne ceny wypożyczeń dowiemy się dopiero po rozstrzygnięciu przetargu, a ten planowany jest dopiero jesienią. Gdyby poszło wszystko zgodnie z planem zmian możemy się spodziewać najwcześniej wiosną przyszłego roku. A póki co…
– Rowery miejskie są straszakiem na turystów – uważa Daniel Kunysz. – A wchodząc na stronę internetową RoweResu możemy jeszcze zainfekować swój komputer, bo pełno na niej wirusów – dodaje.
JOANNA GOŚCIŃSKA
redakcja@rzeszow-news.pl