Jeśli władze Rzeszowa dojdą do porozumienia z Ministerstwem Sprawiedliwości i Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, to za kilka lat do Zamku Lubomirskich może wprowadzić się kolejne muzeum.

Prezydent Tadeusz Ferenc z zamiarem przejęcia gmachu przez miasto nosi się już od dawna. Pierwsze rozmowy z Ministerstwem Sprawiedliwości zaczęły się, kiedy szefem resortu był Zbigniew Ćwiąkalski. O krok od podpisania porozumienia Rzeszów był z kolejnym ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem. I znów na przeszkodzie stanęła zmiana ministra.

Prezydent Ferenc jednak nie daje za wygraną i jest po pierwszych rozmowach z obecnym ministrem Cezarym Grabarczykiem. Jak się dowiedzieliśmy szef resortu sprawiedliwości jest w stanie przychylić się do próśb o przeprowadzce Sądu Okręgowego do innego obiektu.

Ten ma powstać w miejscu znanego targu przy ul. Dołowej. Miasto chce przekazać tamtejszą działkę pod budowę nowej siedziby sądu. I razem z marszałkiem województwa dorzucić na jego utworzenie po 10 mln złotych.

– Resztę dołożyłoby Ministerstwo Sprawiedliwości, a budynek stałby się już jego własnością – tłumaczy nam Katarzyna Pawlak z biura prasowego Urzędu Miasta.

Zamek już kiedyś stał kulturą

W siedzibie Zamku przy pl. Śreniawitów jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku działała „Scena na Zamku”, na której organizowane były przedstawienia Teatru im. Wandy Siemaszkowej. Prezentowano na niej także gościnne spektakle w ramach Rzeszowskich Spotkań Teatralnych. Teraz znów jeden z cenniejszych zabytków miasta może stanąć kulturą. Zamysłem władz miasta jest utworzenie w nim muzeum. I to muzeum na skalę wojewódzką.

– W zbiorach placówek muzealnych naszego regionu znajduje się całe mnóstwo eksponatów ukrytych w piwnicach. Z prostej przyczyny. Nie ma miejsca na to, by móc udostępnić je zwiedzającym – twierdzi Pawlak.

Właśnie w Zamku Lubomirskich miałyby one znaleźć swoje stałe miejsce.

W przyszły poniedziałek (20 października) przyjeżdżają do Rzeszowa przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Mają to być osoby rangi wiceministra, zajmujące się na co dzień sprawami muzealnictwa. Chcą obejrzeć ewentualną przyszłą siedzibę eksponatów.

Za wcześnie na daty i kwoty

Wiadomo jednak, że nawet jeśli specjaliści wydadzą pozytywną opinię, potrzebna będzie wyprowadzka z Zamku Sądu Okręgowego. Stąd też starania o umożliwienie zmiany jego adresu. – Nie bez przyczyny urząd postawił na działkę przy Dołowej. W bliskim sąsiedztwie znajduje się siedziba Sądu Rejonowego. Znacznie ułatwiłoby to załatwianie spraw petentom obu instytucji – mówią w ratuszu.

Jeśli uda się dojść do porozumienia władzom Rzeszowa z obydwoma ministerstwami, to do trzech lat powinno potrwać przygotowanie dokumentacji i adaptacja Zamku. Wtedy po przeprowadzce sądu, można by wprowadzić do niego eksponaty. Dziś jednak o podawaniu jakichkolwiek dat nie ma mowy.

Jak usłyszeliśmy w ratuszu, jest na to po prostu zbyt wcześnie. – Za wcześnie jest także na mówienie o tym, ile kosztowałoby utrzymanie tak olbrzymiego obiektu. Na pewno łożyłoby na to zarówno miasto, jak i województwo. Z pewnością będziemy się także ubiegać o dofinansowanie ze środków ministerialnych i unijnych, jak w każdym przypadku tak dużego projektu – dodaje Katarzyna Pawlak.

Szansa na wzrost popularności Zamku

Zamek Lubomirskich to jeden z piękniejszych zabytków Rzeszowa. Niestety, chyba jedyny, z którym turystom nie kojarzy się nasze miasto. Nawet sami mieszkańcy widzą w nim jedynie siedzibę wymiaru sprawiedliwości. Gdyby udało się w nim utworzyć placówkę kulturalną, z pewnością miałoby to ogromny wpływ na jego popularność wśród zwiedzających.

Tylko co się stanie, gdy po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych znów nastąpi zmiana na stanowisku ministra sprawiedliwości? Pewnie historia rzeszowskiej kultury znów zatoczy koło i będzie trzeba zacząć wszystko od początku.

eMKa

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama