Na rzeszowskim Rynku będzie rosło nowe drzewo. W miejscu wyciętej akacji

Na razie wykopali wielki dół. Za kilka dni posadzą w nim drzewo. Jakie? Urzędnicy milczą jak grób.

 

Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Najpierw teren ogrodzono taśmami. Później wjechał ciężki sprzęt. Gdy tylko robotnicy zdjęli kostkę brukową, łyżka koparki zaczęła wybierać ziemię i ładować na przyczepę. Tak wyglądały poniedziałkowe prace na Rynku. Przyglądał się sam Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa.  

„W poniedziałek rozpoczęliśmy przygotowania do posadzenia nowego drzewa. Wybrana została ziemia – w sumie ok. 14 tys. litrów, przygotowujemy też systemy nawadniania i napowietrzania” – napisał na Facebooku prezydent.

Za kilka dni się wyjaśni

Na razie wiadomo tylko tyle, że nowe drzewo będzie miało prawie 5 metrów wysokości i ok. 50 cm w obwodzie. Jest już kupione i zostanie posadzone w ciągu kilku najbliższych dni. Prezydent nie zdradził jakiego gatunku to będzie drzewo. 

Na reakcję nie trzeba było długo czekać, internauci zaczęli zgadywać: „Jarzębina. Mam dojścia w UM to wiem”. „Tulipanowiec albo platan” – napisał ktoś inny. „Może to będzie wielka Palma albo Klon”. „Powinien być jesion wyniosły”. „A może to będzie lipa?” – proponowali i zastanawiali się internauci.

W ratuszu nikt nie chciał uchylić nawet rąbka tajemnicy.

Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa powiedział tylko tyle, że to drzewo występujące zarówno na południu Europy, jak i w Ameryce, ale często można je spotkać również w polskich parkach. – Za kilka dni wszystko się wyjaśni, być może jeszcze w tym tygodniu uda się je posadzić  – powiedział Artur Gernand. 

Trzeba było wyciąć

Nowe drzewo zostanie posadzone na miejscu akacji, którą latem ubiegłego roku zniszczyła wichura. Silny wiatr złamał jeden konar. Drzewo miało kilkadziesiąt lat i mimo dobrych chęci nie udało się go uratować. Ekspertyza dendrologiczna wykazała, że było spróchniałe w środku i dla bezpieczeństwa zostało wycięte. 

Urzędnicy zadeklarowali, że znajdą podobną akację. Okazało się jednak, że drzewo do 4 m wysokości i z pniem o maksymalnym obwodzie 60 cm, kosztuje więcej niż planowano wydać. Ratusz chciał przeznaczyć na nie ok. 60 tys. zł. Tymczasem firmy, które złożyły oferty szacowały koszty na ponad 100 tys. zł. Przetarg powtórzono trzykrotnie.

(la)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama