Justyna Król w ludowym stroju, Dagny Cipora „w butach na weselu”, Robert Żurek śpiewający „Kryzysową narzeczoną”. Fenomenalne widowisko „Siemaszkowa i Wyspiański w sercu miasta” w wykonaniu aktorów z rzeszowskiego Teatru im W. Siemaszkowej zachwyciło i rozbawiło publiczność zgromadzoną w Galerii Rzeszów.
Niesamowite rzeczy działy się w sobotę w Galerii Rzeszów. To właśnie tam, w sercu miasta, spotkali się Siemaszkowa i Wyspiański na fenomenalnym teatralno-muzycznym pokazie z udziałem wspaniałych aktorów z Teatru im. W. Siemaszkowej.
– Dzisiaj, niemal w mgnieniu oka, podczas pokazu „Siemaszkowa z Wyspiańskim w sercu miasta!”, będziemy państwa przenosić do mieszkania Zdzisława Beksińskiego, domu Argana z „Chorego urojenia”. Będą także wyznania miłosne i refleksje zapożyczone z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego. Będą też piosenki ze spektakli muzycznych „Festiwale, festiwale”, „Wielka woda” czy „Romantyzm – nowe oczyszczenie” – zapowiadała widowisko Jagoda Skowron z „Siemaszki”.
Płakanie nie pomoże
Jak obiecała tak też się stało. Zgromadzoną publiczność na „dzień dobry” Robert Chodur, jako Zdzisław Beksiński, zabrał do mieszkania słynnego malarza. Scena ta pochodziła oczywiście ze spektaklu „Beksiński. Obraz bez tytułu”. Gdy monolog w głowie Chodura się zakończył między publicznością zaczęła kroczyć Justyna Król przebrana w piękny ludowy strój, która zaśpiewała – „Oj siadaj, siadaj kochanie moje. Już tu nie pomoże płakanie twoje”.
Słowa były nieprzypadkowe, bo na scenie właśnie Dagny Cipora, dziewczyna z Bieszczadów dostała piękny weselny czepiec i szykowała się do tego, by odczytać partię „Panny Młodej”, bronowickiej chłopki. W wyznaniach miłosnych towarzyszył jej początkowo Mateusz Mikoś, który miał odegrać rolę „Pana Młodego”. Szło mu całkiem nieźle, do momentu, gdy mu przerwał wchodzący na scenę mężczyzna.
„Trza być w butach na weselu!”
– Bardzo pana przepraszam, ale to jest dramat prawie romantyczny, a pan tu tak nie przymierzając jak Ferdek Kiepski. Więcej romantyzmu ma w sobie Gustlik przemawiając do Rudego 102. Panu dziękuję. Zaraz panu pokaże, co to znaczy romantyzm – powiedział mężczyzna zabierając Mikosiowi tekst i mikrofon.
– Ale ja mam taki scenariusz – próbował się bronić Mateusz Mikoś. To jednak nic nie pomogło, bo na scenę wkroczył Wojciech Buczak, rzeszowski poseł PiS, który go zastąpił. To z jego udziałem został odczytany chyba najbardziej rozpoznawalny fragment „Wesela” – akt I, scena 12, która kończy się słowami: „Pan Młody” – „co się męczyć? W jakim celu?”. „Panna Młoda” – „trza być w butach na weselu!”.
Następnie aktorzy „Siemaszki” płynnie przeszli do rozmowy na temat zamążpójścia i istoty małżeństwa, którą mistrzowsko przeprowadziły Małgorzata Pruchnik-Chołka i Dagny Cipora we fragmencie „Chorego z urojenia”.
Robert Żurek przyznał się z kolei, że „pije, pije, pije, bo musi”. Jak pije to go kuje i wie, jak serce czuje. Dodał również, że gdyby Chopin żył, też by pił. Ten wspaniały aktor zaśpiew również jeden z największych przebojów Lady Pank „Kryzysowa narzeczona”.
„Mogłaś moją być. Kryzysową narzeczoną.(…) Mogłaś moją być. Jakoś ze mną przebiedować” – śpiewał Robert Żurek patrząc mi w oczy. Ja mogę tylko powiedzieć jedno w takiej sytuacji – Panie Robercie, z przyjemnością będę Pana „kryzysową narzeczoną” i będę z Panem klepać biedę. Dla Pana wszystko!
Wybiła mu cztery zęby
Chociaż Justyna Król radziła inaczej postępować z mężczyznami. Zwłaszcza z tymi, którzy zdradzają. I w kolejnej ludowej przyśpiewce zaśpiewała tak: „Wybiłam mu cztery zęby, na coś dawał dziewką gęby? Widzisz? Masz. Widzisz? Masz, nie pójdziesz tam drugi raz. Gdy chcesz chłopa zadowolić, musisz wiedzieć co mu zrobić. Kupić mu po flasce i polewać mu po trosce. Nakryć go pierzyną, aż go złości miną. A gdy mu to nie pomoże, to go połóż na podłodze. Walnij miedzy oczy aż mu głowa wyskoczy. A potem uciekaj i na dziada nie czekaj”.
Fragmenty widowiska „Siemaszkowa z Wyspiańskim w sercu miasta!”możecie zobaczyć również TUTAJ.
Te wspaniałe popisy wokalno-aktorskie zostały przeplecione czymś, co w tym wszystkim było najważniejsze. Czymś, co spowodowało, że aktorzy „Siemaszki” zagrali specjalnie dla klientów Galerii Rzeszów. Tym wielkim wydarzeniem było podpisanie umowy o współpracy największego domu handlowego na Podkarpaciu z największym, najstarszym i jedynym teatrem dramatycznym na Podkarpaciu.
W rytmie teatru
– Galeria Rzeszów – tutaj bije serce miasta. Wspólnie postanowiliśmy, aby biło ono również rytmem teatru, a rytm galerii był widzialny i słyszalny w naszym teatrze – powiedziała Jagoda Skowron, gdy dyrektorzy podpisywali dokument o współpracy.
– To jest taki ideał, aby wartości duchowe szły razem z materialnymi. Tak traktujemy ten gest znakomitej galerii, która świetnie odnajduje się na rynku biznesu – powiedział Jan Nowara, dyrektor Teatru im W. Siemaszkowej.
Z podpisanego porozumienia zadowolony był również Robert Podkulski, dyrektor Galerii Rzeszów. – Dziękujemy za tę mieszankę wspaniałych scen, które się tu u nas dziś odbyły. Zależy nam na dobrej i owocnej współpracy z teatrem.
Współpraca między dwoma instytucjami będzie dotyczyć zakresu wymiany usług promocyjnych i działań wizerunkowych.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl