Zdjęcie: Bieszczadzkie WOPR
Reklama

421 razy do tej pory wyjeżdżali podkarpaccy strażacy, usuwając skutki nawałnic, które przeszły w sobotę nad naszym województwem. Najwięcej uszkodzonych budynków jest w powiecie rzeszowskim. 

Najwięcej interwencji strażacy do godz. 17:00 odnotowali w powiatach: jarosławskim, przemyskim, rzeszowskim oraz przeworskim. W udzielaniu pomocy brało udział ponad 1650 strażaków państwowej i ochotniej straży pożarnej. 

Strażaków wzywano głównie do usuwania połamanych konarów, gałęzi i drzew, leżących na liniach energetycznych, chodnikach, ulicach i posesjach. 

– W 29 przypadkach pomagaliśmy zabezpieczyć dachy na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Dachy zostały uszkodzone przez silne podmuchy wiatru, ale też przez gwałtowne gradobicie – poinformował bryg. Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży. 

Do 18:00 w samym powiecie rzeszowskim strażacy odnotowali 104 zdarzenia. Przypadki powalonych drzew, zerwanych dachów, podziurawionych dachów przez gradobicie potwierdzono m.in. w Futomie, Dynowie, Bachórzu, Ulanicy i Harcie.

– W samym Rzeszowie nie mieliśmy żadnych zgłoszeń – mówił po godz. 18:00 mł. bryg. Mateusz Janeczek z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. 

Dwie osoby poszkodowane

Jak nam powiedział Wojciech Czanerle z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie, nawałnica z gradem uszkodziła około 40 budynków na Podkarpaciu, najwięcej w powiecie rzeszowskim – w Harcie i Ulanicy (gmina Dynów). 

– Do godz. 18:30 odnotowaliśmy 441 zdarzeń, najwięcej w powiecie jarosławskim – 101, rzeszowskim – 100, przemyskim – 92, przeworskim – 35 – poinformował nas Wojciech Czanerle. 

Dodał, że liczba zgłoszeń może jeszcze nieco wzrosnąć, ale front burzowy opuścił już Podkarpacie.

 

Po południu wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul zdecydowała o wydaniu z magazynów wydziału zarządzania kryzysowego 30 plandek, którymi zabezpieczone będą uszkodzone dachy domów w gminie Dynów – chodzi o miejscowości Harta i Ulanica. 

W wyniku nawałnicy na Podkarpaciu, dwie osoby zostały poszkodowane. W Izdebkach pod Brzozowem mężczyzna został uderzony belką z dachu. Do drugiego zdarzenia doszło na Jeziorze Solińskim, gdzie po południu przewróciły się trzy łódki. 

– Cztery osoby zostały wyciągnięte z wody przez ratowników WOPR. Jedną z tych osób przewieziono do szpitala na obserwację – relacjonuje Czanerle. 

Ratownicy Bieszczadzkiego WOPR-u poinformowali, że w wyniku szkwału na Jeziorze Solińskim pomogli kilkunastu żeglarzom, których zaskoczyła pogoda. Silny wiatr (osiągający 6 stopni w skali Beauforta) wywrócił 9 jachtów, w tym 4 kabinowe.

Niebezpieczna burza przerwała trwające na Jeziorze Solińskim regaty o Puchar Soliny organizowane przez Krośnieński Okręgowy Związek Żeglarski.

 

Coraz mniej awarii prądu 

Bez prądu aktualnie pozostaje ok. 2000 odbiorców – ok. 1800 w rejonie Przemyśla, ok. 200 w rejonie Sanoka. W szczytowym momencie prądu nie było w około 20 tysiącach domów. Służby energetyczne na bieżąco usuwają awarie. 

W walce z żywiołem zaangażowanych było ok. 200 strażaków państwowej straży pożarnej i i ok. 1500 strażaków-ochotników. Do ratowniczych działań zaangażowano 57 pojazdów PSP i 309 pojazdów ochotniczych jednostek. 

Od popołudnia zmniejszono stopień ostrzeżenia meteorologicznego na Podkarpaciu – z trzeciego na pierwszy w 16 na 18 powiatów. Ostrzeżenie pierwszego stopnia obowiązuje jeszcze do godz. 20:00 w powiatach: bieszczadzkim i leskim. 

(RzN)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama