Fot. Budimex. Na zdjęciu most w Kwidzynie. Taki ma być też w Rzeszowie

„Komitet Obrony Lisia Góra” ponownie się mobilizuje, mówi głośne i stanowcze  NIE budowie mostu łączącego ul. Podkarpacką z ul. Sikorskiego – część południowej obwodnicy miasta. Ich zdaniem to zagłada Ptasiej Wyspy nad Zalewem, na której żyje blisko 200 gatunków ptaków.

Most przez obszary chronione przyrodniczo?

– Stoimy w miejscu, gdzie wyraźnie widać tabliczkę z napisem Natura 2000, więc jest to obszar chroniony prawem unijnym. Dodatkowo jesteśmy na Ptasiej Wyspie, w miejscu w którym żyją gatunki chronione – mówi Waldemar Ruszel z „Komitetu Obrony Lisia Góra”. – Przebieg mostu przez obszary chronione przyrodniczo, sprawia, że ta inwestycja nie może być zrealizowana, nie wspominając o czynnikach społecznych, bo przecież, niezależnie od wariantu kilka domów zostanie zburzonych – dodaje.

Przypomnijmy, magistrat w 2016 r. ogłosił, że w ramach rozbudowy południowej obwodnicy Rzeszowa powstanie most nad rzeką Strug, który połączy ul. Podkarpacką z Sikorskiego. Miałby to być najdłuższy most w Polsce za ok. 200 mln.

Te plany od początku oprotestowali społecznicy

– Niepotrzebnie, bo most powstanie na wysokości ok. 16 m nad poziomem lustra wody. Most nie zakłóci funkcji rekreacyjnej zalewu. Obiekt polepszy komunikację i zwiększy atrakcyjność okolicznych terenów, na których będą mogły powstawać domy jednorodzinne – mówił w 2016 r. ówczesny Andrzej Świder, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie. To ich nie przekonało. 

Zachęcają do podpisów pod petycją do Prezydenta

– Jesteśmy tutaj po to, żeby zainicjować dyskusję społeczną, zbierając podpisy. Rozmawiamy z ludźmi, którzy tu spacerują, jeżdżą na rolkach czy na rowerze. Tłumaczymy im dlaczego ten most nie może tutaj powstać. Alternatywą dla dobra ptaków i mieszkańców jest budowa mostu kilkaset metrów dalej w stronę Zwieńczycy- mówi dalej Ruszel. 

Rozmawiamy ze spacerowiczami 

Po rozmowie z przedstawicielami „Komitetu Obrony Lisia Góra” spotykamy dwie w średnim wieku kobiety, które wolnym krokiem spacerują po Rezerwacie. Z zaciekawieniem przyglądają się rozwieszonym banerom i stoisku. Pytamy je czy podpiszą się pod petycją. – Oczywiście – mówi nam jedna z nich. – Ja sobie tej inwestycji w tym miejscu nie wyobrażam, przyjeżdżam tu często aż z Załęża, żeby się trochę wyciszyć, spacerując wśród tych starych grabów, słuchają ptaków – odpowiada druga. 

Aktywiści zbierają podpisy głównie na terenie Rezerwatu Lisia Góra. Jak mówią, nie mają ścisłego harmonogramu, ponieważ robią to w wolnym czasie, w ramach swoich możliwości. Zachęcają do podpisów on-line na nowopowstałej stronie internetowej, z opisem całej inicjatywy. Według zapowiedzi będą na niej zamieszczone wykłady naukowe z przyrodnikami i ornitologami. 

Nie odpuszczą 

– Będziemy nagłaśniać tę sprawę, żeby pokazać ludziom, że Ptasia Wyspa to ostatni, jeszcze cichy, jeszcze niezabetonowany fragment Rzeszowa, który możemy za jakiś czas stracić – dodał na koniec Waldemar Ruszel, zachęcając mieszkańców do włączenia się w tę społeczną inicjatywę się w tą społeczną inicjatywę. 

(Red)

fot. rzeszow-news.pl

Reklama