Burza wokół apelu marszałka województwa podkarpackiego o pomoc Ukraińcom protestującym na kijowskim Majdanie. Apel spotkał się z falą krytyki prawicowych polityków. Marszałek na zarzuty oświadczył, że pomoc dla naszych wschodnich sąsiadów nie ma nic wspólnego z polityką.
Antyukraińskie nastroje w Polsce pobudziły wypowiedzi przedstawicieli nacjonalistycznych organizacji ukraińskich, które biorą udział w protestach na Ukrainie trwających od listopada ubiegłego roku. Polskie media nagłośniły zapowiedzi ukraińskich nacjonalistów, którzy mówią otwarcie o tym, że Przemyśl powinien być częścią Ukrainy. Zbiegło się to z apelem marszałka województwa podkarpackiego Władysława Ortyla o tym, by pomóc protestującym Ukraińcom. Urząd marszałkowski prowadzi zbiórkę darów dla naszych wschodnich sąsiadów. Zadeklarował też, że szpital w Przemyślu jest gotów nieść pomoc poszkodowanym w protestach.
Bardzo się to nie spodobało niektórych prawicowym politykom. Do Rzeszowa dzisiaj przyjechał prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak, nie ukrywający swoich narodowych poglądów.
– Apel marszałka budzi mieszane uczucia. W tym momencie nie jest potrzebny, wybrany w złym momencie. Na Ukrainie coraz mocniej do głosu dochodzą naziści. Już mieliśmy do czynienia z ukraińskim nazizmem. Ktoś kiedyś powiedział, że być może przyjdą takie czasy, że owce będą spać obok wilków, ale jedno jest pewne, że owce się wyśpią. Trzeba dać jasny sygnał opinii publicznej, że ta sprawa jest mocno kontrowersyjna. Dopóki górę biorą tam górę nastroje nazistowskie, nie możemy mieć z tym nic wspólnego, nie możemy ułatwiać nam życie. Polskie siły polityczne niech powiedzą jasno, że wolna Ukraina, demokratyczna Ukraina, ale na pewno nie ze Svobodą, nie z pozostałymi ukraińskimi nazistowskimi ugrupowaniami. Tak kiedyś Amerykanie sobie wyszkolili i wyhodowali Talibów. Nie wolno pozwolić na to, żeby Polacy występowali w roli pożytecznych idiotów – powiedział na konferencji Andrzej Szlęzak.
– Marszałek wyszedł przed orkiestrę, zapewniając, ze szpital w Przemyślu powinien leczyć osoby pokrzywdzone na Majdanie – mówiła Małgorzata Dachnowicz, prezes Wspólnoty Samorządowej Doliny Sanu.
Pomoc Ukrainie była też temat dzisiejszej konferencji Polski Razem, na której senator Kazimierz Jaworski ogłosił start w wyborach do Parlamentu Europejskiego. – Mamy obowiązek, jako ludzie, sąsiedzi i chrześcijanie im pomagać. Taka pomoc będziemy im organizować, co nie znaczy, że utożsamiamy się z liderami opozycji na Majdanie – mówił Jaworski.
Według niego polscy politycy zawiedli na Majdanie bezkrytycznie udzielając poparcia opozycji, a teraz należy znaleźć odpowiedzialny sposób by z tego wybrnąć.
Marszałek wydał oświadczenie dla mediów
Zbiórka koleżeńska to akcja, w której uczestniczą pracownicy urzędu. Przynoszą najpotrzebniejsze rzeczy codziennego użytku jak ciepłe ubranie, koce czy żywność o przedłużonym terminie żywności.
Chcę podkreślić, że pomoc, którą zbieramy i która zostanie przekazana na Ukrainę, nie jest przejawem poparcia którejkolwiek partii, ugrupowania czy nawet opcji politycznej na Ukrainie! Zbiórka zorganizowana w urzędzie, ale również i te, które trwają w wielu innych miejscach w naszym województwie to gest solidarności ze społeczeństwem ukraińskim, które protestuje przeciwko m.in. łamaniu podstawowych wolności obywatelskich. Niezrozumiałe są więc wątpliwości wobec działań, które są odruchem serca ludzi dobrej woli.
Nasz naród w latach 80. poprzedniego stulecia był w podobnej sytuacji. Polacy walczący o demokrację i prawa człowieka mogli liczyć na zewnętrzne wsparcie, dlatego teraz nie możemy być obojętni wobec sąsiadów z Ukrainy. Dlatego serdecznie dziękuję za dotychczas przekazaną pomoc.
Marszałek Województwa Podkarpackiego
Władysław Ortyl