Rzeszowska prokuratura bada czy CBA złamało prawo. Chodzi o lokalizator GPS w samochodzie byłego ministra skarbu.
Podkarpacki oddział Prokuratury Krajowej wyjaśnia czy agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego prowadzili nielegalne działania operacyjne wobec byłego ministra skarbu i sekretarza Warszawy Włodzimierza Karpińskiego (zgadza się na podawanie nazwiska). Chodzi o założony w jego prywatnym BMW lokalizator GPS.
Śledztwo dotyczy okoliczności zatrzymania Karpińskiego w lutym 2023 roku w stołecznej aferze śmieciowej.
„Na parkingu warszawskiego ratusza doszło do przeszukania prywatnego samochodu byłego ministra skarbu. Wówczas jeden z funkcjonariuszy sięgnął po tylny błotnik auta i wyciągnął stamtąd zalepione taśmą urządzenie z magnesami, które wypadło mu z ręki. Przekonywał, że jest to jego telefon komórkowy. Agenci CBA nie chcieli uwzględnić tej sytuacji w protokole. Wpisu dokonał obrońca Włodzimierza Karpińskiego” – podało radio RMF, które jako pierwsze poinformowało o toczącym się w Rzeszowie postępowaniu.
W sprawie, nie przeciwko
Według obrońców polityka, agenci CBA nie mają uprawnień do stosowania takich urządzeń jak lokalizatory GPS.
Wyjaśnieniem czy agenci CBA mogli złamać prawo zajmuje się Departament ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji podkarpackiego wydziału Prokuratury Krajowej.
Śledztwo wszczęto 26 września i dotyczy „założenia, a następnie posługiwania się urządzeniem nawigacyjnym GPS”. – Aktualnie śledztwo prowadzone jest w sprawie, w jego toku nie wydano postanowienia o przedstawieniu zarzutów – zastrzega w przesłanej do nas informacji Prokuratura Krajowa.
Śledczy przesłuchali już autora zawiadomienia, czyli samego Karpińskiego oraz świadków „mogących posiadać wiedzę w zakresie prowadzonego postępowania”. Prokuratura zaznacza, że z uwagi na dobro śledztwa i kolejne zaplanowane czynności, nie udziela bliższych informacji o sprawie.
„Skrzywdzony” Karpiński
Włodzimierz Karpiński, były sekretarz warszawskiego ratusza oraz były minister skarbu w rządzie PO-PSL, został zatrzymany przez CBA w lutym 2023 roku pod zarzutem korupcji. Usłyszał zarzut przyjęcia 5 mln zł łapówki w związku z zawieraniem kontraktów na zagospodarowanie odpadów w Warszawie.
Karpiński – jak przypomina PAP – spędził siedem miesięcy w areszcie tymczasowym, wyszedł na wolność w listopadzie ubiegłego roku w związku z objęciem mandatu europosła. – Czując się skrzywdzonym przez prokuraturę i sposób działania, który spowodował tak długotrwałe przebywanie w areszcie – mówił wówczas dziennikarzom.
Jego obrońca zapewnił, że jego klient będzie „konsekwentnie i cierpliwie” współpracował z prokuraturą aby „wyjaśnić prawdę związaną z postawionymi mu zarzutami”.
(aga)
redakcja@rzeszow-news.pl